Prezydent Korei Południowej wprowadza stan wojenny
- Ogłaszam stan wojenny, aby chronić wolną Republikę Korei przed zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych, aby wyeliminować nikczemne siły antypaństwowe sprzyjające Korei Płn., które niszczą wolność i szczęście naszego narodu, oraz by chronić (...) porządek konstytucyjny – oświadczył prezydent podczas niezapowiedzianego przemówienia, które transmitowała telewizja YTN.
- Partia opozycyjna sparaliżowała rządy wyłącznie w celu impeachmentu, specjalnych dochodzeń i ochrony swojego przywódcy przed wymiarem sprawiedliwości – dodał.
Prezydent przypomniał podczas przemówienia, że opozycyjna Partia Demokratyczna, która ma większość w parlamencie, odrzuciła rządowy projekt budżetu, forsując swój zmniejszony projekt. Ugrupowanie złożyło także wniosku o impeachment wobec rewidenta stanowego i prokuratora generalnego.
Zdaniem prezydenta Korei Południowej dzięki wprowadzeniu stanu wojennego, będzie możliwe „odbudowanie wolnego i demokratycznego kraju”. Odnosząc się do polityków opozycji, nazwał ich „siłami antypaństwowymi”.
- Nasze Zgromadzenie Narodowe stało się rajem dla przestępców, jaskinią dyktatury ustawodawczej, która dąży do sparaliżowania systemu sądownictwa i administracji oraz obalenia naszego liberalnego porządku demokratycznego – podkreślił.
Opozycja reaguje
W reakcji na decyzję prezydenta Partia Demokratyczna zwołała nadzwyczajne posiedzenie swoich deputowanych.
Lider opozycyjnej Partii Demokratycznej Li Dze Mjung zarzucił prezydentowi, że jego decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego jest niekonstytucyjna. Podkreślił, że parlament będzie próbował unieważnić postanowienie głowy państwa. Jednocześnie ostrzegł, że wojsko może próbować aresztować deputowanych.
Także Han Dong Hun - szef rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się Jun - określił ogłoszenie stanu wojennego przez prezydenta „błędem" i oświadczył że wraz z narodem zablokuje prezydencką decyzję.
Z kolei agnecja Yonhap podała, że minister obrony nakazał wojsku pozostanie w pogotowiu, a wejście do budynku parlamentu zostało zablokowane.
źr. wPolsce24 za interia/ PAP