Chaos u Macrona. Nowy rząd upadł po kilku godzinach, pobił aż cztery rekordy

Francja znalazła się w kryzysie politycznym po ostatnich przedterminowych wyborach, które miały miejsce w połowie zeszłego roku. Trzy główne siły polityczne – prawica, lewica i liberałowie Emmanuela Macrona – znalazły się po nich w stanie równowagi, w którym żadna z nich nie ma większości parlamentarnej. Sformowanie stabilnego rządu stało się praktycznie niemożliwe.
Oburzył prawicę i lewicę
Lecornu, który miał opinię konserwatysty i był wcześniej członkiem centroprawicowych Republikanów, dostał misję sformowania rządu 9 września. Był dziewiątym premierem, którego nominował prezydent Emmanuel Macron i piątym w ciągu ostatnich dwóch lat. Skład swojego gabinetu przedstawił w niedzielę wieczorem.
Oburzył on całą opozycję, zarówno prawicę jak i lewicę. Problemem było bowiem to, że zaproponował wiele kluczowych stanowisk politykom, którzy zajmowali je w poprzednim rządzie. Zarówno prawica, jak i lewica zasugerowały, że złożą wobec tego wniosek o wotum nieufności.
W poniedziałek, po spotkaniu z prezydentem Macronem Lecornu poinformował, że złożył rezygnację. Powiedział na konferencji, że w takich warunkach nie może sprawować władzy. Oskarżył frakcje w parlamencie, że zachowują się tak, jakby każda z nich miała większość parlamentarną.
Rekordowy premier
Rezygnując ze stanowiska, Lecornu pobił aż cztery rekordy. Został najkrócej urzędującym premierem w historii Francji. Równocześnie był najdłużej premierem, który nie miał swojego gabinetu. Jego rząd istniał najkrócej, zaledwie kilka godzin, a on sam został jedynym premierem, który zrezygnował przed ogłoszeniem swojego programu.
Jego następcę będzie czekać bardzo trudne zadanie. Francja musi bowiem przyjąć nowy budżet. Deficyt Francji w zeszłym roku sięgnął jednak 5,8% PKB, a jej dług publiczny wynosi 114% PKB, co jest trzecim najgorszym wynikiem w strefie euro, po Grecji i Włoszech. Ekonomiści są zgodni, że rząd musi przyjąć budżet, w którym znajdą się radykalne oszczędności – ale próby jego przyjęcia spowodowały upadek dwóch poprzednich rządów.
Pytaniem pozostaje jednak to, czy Macron w ogóle wyznaczy jego następcę. Opozycja domaga się bowiem, by zamiast tego ogłosił kolejne wybory. Twierdzą, że to jedyny sposób, by pokonać obecny kryzys parlamentarny. Część polityków sugeruje też, że to Macron powinien odejść ze stanowiska. Prezydent Francji w przeszłości zapowiadał jednak wielokrotnie, że ma zamiar dokończyć swoją kadencję, która kończy się w 2027 roku.
źr. wPolsce24 za AFP, BBC