Francja chce odciąć dzieci od pornografii. Pornografowie protestują

Uzależnienie młodych ludzi od pornografii jest poważnym i rosnącym problemem. Tylko we Francji miesięcznie na strony z pornografią wchodzi ok. 2.3 mln nieletnich. By temu przeciwdziałać, władze Francji przyjęły w 2023 roku ustawę, która znacznie utrudnia im dostęp do takich treści.
Protest pornografów
Na większości stron z pornografią weryfikacja wieku jest czysto symboliczna. Zwykle polega jedynie na kliknięciu przycisku, że jest się pełnoletnim. Francuska ustawa SREN wymaga jednak, by właściciele tych stron wprowadzili skuteczniejszą weryfikację. Jeśli tego nie zrobią do soboty, to Arcom – francuski odpowiednik KRRiTV – będzie mógł zablokować te strony i nałożyć na ich właścicieli karę grzywny. W praktyce by odwiedzić taką stronę, konieczne będzie podanie takich szczegółów, jak numer dowodu osobistego czy karty kredytowej. Strony muszą oferować użytkownikom tzw. ślepą weryfikację, w której same nie mają dostępu do tych danych.
Firma Aylo, właściciel kilku dużych portali z pornografią, postanowił przeciwko temu zaprotestować. Od środy ich portale przestały działać we Francji. Po wejściu na nie internautów przywita oświadczenie firmy i „Wolność prowadząca lud na barykady”, słynny obraz francuskiego malarza Eugene'a Delacroixa.
Oczywiście firma nie twierdzi, że ich protest ma związek z tym, że po wprowadzeniu tych przepisów spadnie liczba dzieci odwiedzających ich strony. Oficjalnie powodem jest to, że martwią się, że dane wrażliwe użytkowników, konieczne do weryfikacji wieku, zostaną wykradzione przez hakerów. Aylo twierdzi, że zamiast zmuszać do weryfikacji wieku strony z pornografią, powinni zmusić do wprowadzenia odpowiednich mechanizmów twórców systemów operacyjnych.
Rząd się nie ugiął
Wygląda na to, że rząd w Paryżu nie przejął się tym protestem. Minister kultury Aurore Berge napisała na platformie X, że skoro Aylo postanowiła wynieść się z Francji zamiast podporządkować się francuskiemu prawu, to to nawet lepiej. Będzie mniej brutalnych, poniżających i upokarzających treści, które są dostępne dla francuskich dzieci – podkreśliła.
W podobnym tonie wypowiedziała się Clara Chappaz, młodsza minister ds. sztucznej inteligencji i technologii cyfrowej. Jeśli Aylo woli się wynieść z Francji niż stosować nasze prawo, to jest to ich sprawa - stwierdziła.
źr. wPolsce24 za Guardian