Polański nie stanie przed sądem. Pozew o gwałt na nastolatce wycofany
Zła reputacja ciągnie się za nagrodzonym Oscarem filmowcem od 1978 roku, gdy uciekł z USA, oskarżony o gwałt na 13-letniej wówczas dziewczynie, Samancie Geimer.
Obopólna satysfakcja
To wcześniejsza sprawa, ale światło dzienne ujrzała później. Kobieta, której nazwiska nie ujawniono, choć w dokumentach procesowych występowała jako Jane Doe, ujawniła, że w 1973 roku, Polański zabrał ją na kolację do restauracji w Los Angeles. Zaproponował jej tequilę, a gdy po wypiciu drinka poczuła się źle, zabrał ją do siebie i wymusił na niej seks. Twierdziła że Polański, mimo jej jasno artykułowanych protestów, dopuścił się napaści seksualnej, powodując u niej "cierpienie oraz ogromny ból fizyczny i emocjonalny".
Pozew cywilny, w którym kobieta domagała się odszkodowania, został złożony w czerwcu 2023 r., tuż przed wygaśnięciem kalifornijskiego prawa, które pozwalało na wydłużenie okresu składania roszczeń przeciwko domniemanym sprawcom przestępstw seksualnych.
Teraz okazało się, że w dokumentach sądowych zapisano, iż osiągnięto „warunkowe” porozumienie. Jak wyjaśnił agencji AFP prawnik Polańskiego, Alexander Rufus-Isaacs, sprawa „została załatwiona latem ku obopólnej satysfakcji stron i teraz została formalnie oddalona”.
Ucieczka z USA
Roman Polański, który wyemigrował z Polski w latach 60. XX wieku, jest postacią budzącą kontrowersje. Regularnie pojawiają się oskarżenia o przemoc seksualną, jakiej miał się dopuszczać za młodu.
W 1977 r. reżyser został oskarżony o gwałt na 13-letniej Samancie Geimer. Przyznał się do zarzutu w ramach ugody prokuratorskiej, aby uniknąć procesu i poważniejszych zarzutów. W 1978 roku uciekł z USA do Francji, po odsiedzeniu 42 dni w więzieniu, gdy sąd ponownie rozpatrywał jego wniosek o zwolnienie za kaucją. Od tego czasu w Stanach Zjednoczonych jest traktowany jak zbieg.
Po latach Samanta Geimer broniła reżysera, twierdząc, że nie wydarzyło się "nic wielkiego", udzieliła też wywiadu żonie Polańskiego, francuskiej aktorce Emmanuelle Seigner.
Zarzut za zarzutem
W środę oczekiwany jest inny wyrok, tym razem w sądzie apelacyjnym: wytoczyła go Polańskiemu brytyjska aktorka Charlotte Lewis. W 2010 roku oskarżyła filmowca, że zgwałcił ją w 1983 roku, gdy miała 16 lat i starała się o rolę w filmie „Piraci”. On nazwał te oskarżenia kłamstwem. Sąd pierwszej instancji przyznał rację Polańskiemu.
Podobnego typu zarzutów jest więcej. W latach 2017-2019 cztery kobiety oskarżyły reżysera o molestowanie – trzy z nich były wówczas nieletnie. Amerykanka Marianne Barnard powiedziała, że Polański dopuścił się na niej napaści seksualnej w 1975 roku, gdy miała 10 lat, niemiecka aktorka Renate Langer zgłosiła szwajcarskiej policji, że została zgwałcona w 1972, kiedy miała 15 lat, a w listopadzie 2019 francuska aktorka Valentine Monnier zeznała, że w 1975 roku została pobita i wykorzystana seksualnie. Miała wtedy 18 lat.
źr. wPolsce24 za "Guardian"/PAP