Polak zamordowany w Meksyku. Świadkowie nagrywali, jak umierał

Do tragedii doszło w czwartek w dzielnicy Granjas Familiares II uznawanej za jedną z najniebezpieczniejszych w Tijuanie. Jak podaje Infobae, turysta z Polski został napadnięty w związku z czym szukał pomocy u ulicznych handlarzy. W pewnym momencie podszedł do kobiety i jej pięcioletniego syna. Rozmówcy 35-latka nie mogli się z nim porozumieć, ponieważ nie mówił on po hiszpańsku. Polak wyjął z plecaka okulary i założył je chłopcu, a następnie gwałtownie go objął. Matka 5-latka zinterpretowała zachowanie mężczyzny jako próbę porwania dziecka i poprosiła świadków o pomoc.
Tragiczna interwencja
Przechodnie zaatakowali turystę, który bezskutecznie próbował ukryć się w pojeździe komunikacji miejskiej. Mężczyzna został brutalnie pobity, a następnie kierowca taksówki ugodził go śmiertelnie nożem. Wezwani na miejsce ratownicy stwierdzili zgon 35-latka.
Według ustaleń śledczych nie doszło do próby uprowadzenia dziecka, a zachowanie turysty było chaotyczne. W związku z tym zlecono badania toksykologiczne zwłok.
- Nie miało miejsce żadne bezprawne pozbawienie wolności. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że było to niekontrolowane zachowanie tej osoby – przekazała Maria Elena Andrade Ramirez, prokurator generalna Baja California.
Śledczy analizują monitoring z miejsca zdarzenia i nie wykluczają żadnej hipotezy. Zatrzymany został napastnik, który ugodził Polaka nożem.
Nagrywali zamiast pomóc
Według informacji przekazanych przez portal Zona Norte Noticias świadkowie zdarzenia nie tylko nie pomogli 35-latkowi, ale całe zdarzenie nagrywali telefonami.
Na doniesienia o śmierci polskiego turysty zareagowała ambasada RP w Meksyku.
- Szanowni Państwo, Konsul RP w Meksyku podejmuje odpowiednie czynności w związku z zamordowaniem obywatela polskiego w Tijuanie – napisano w komunikacie.
źr. wPolsce24 za Nowe Życie Pabianic