Wzruszająca historia. Po 40 latach znalazły plecak zaginionego ojca, teraz chcą odtworzyć ostatnie chwile jego życia

Argentyński wspinacz Guillermo Vieiro wraz z 20-letnim Leonardo Rabalem w 1985 roku wyruszył w podróż na rzadko zdobywany stratowulkan Tupungato na granicy Argentyny i Chile. Vieiro i jego towarzysz nigdy nie wrócili z wyprawy i zostali uznani za zaginionych.
Od tragicznej wyprawy minęło już 40-lat i właśnie udało się odnaleźć plecak należący do Argentyńczyka. Bagaż leżał po pokrywą lodową na zboczu Tupungato. Mimo upływu lat zachowały się w nim sprzęty, które zabrał ze sobą wspinacz oraz rzeczy osobiste, w tym dwa filmy. Według argentyńskich mediów stan zawartości plecaka jest zaskakująco dobry, a teraz trafi ona do laboratorium.
Córki Vieiro uważają, że plecak nie jest zwykłym znaleziskiem, a „listem od ojca z przeszłości”. Na podstawie odkrytego bagażu chcą teraz odtworzyć ostatnie chwile mężczyzny.
Argentyńskie media uważają, że odnalezienie plecaka zaginionego przed 40 laty wspinacza jest jednym z największych odkryć w historii południowoamerykańskiej wspinaczki wysokogórskiej. Dziennikarze również liczą na to, że teraz uda się ustalić co wydarzyło się lata temu podczas wspinaczki.
- To odzyskanie fragmentu naszej historii, która przez 40 lat była zamknięta w lodzie – uważają komentatorzy.
źr. wPolsce24 za "Wprost"