Świat

Tajemnica skarbu Wikingów rozwiązana! Niezwykłe odkrycie naukowców

opublikowano:
Zrzut ekranu 2025-02-07 131725.webp
Są przekonani, że zrozumieli tajemniczą inskrypcję (fot. National Museums Scotland\Wikipedia)
Przed laty w Szkocji znaleziono ogromny skarbiec z czasów Wikingów. Naukowcy są przekonani, że odkryli do kogo należał.

Skarbiec odnaleziono we wrześniu 2014 roku w szkockim mieście Galloway. Archeolog amator Derek McLennan, który rok wcześniej znalazł największy skarbiec średniowiecznych srebrnych monet w Szkocji, prowadził poszukiwania przy pomocy wykrywacza metali na ziemi należącej do Kościoła Szkocji. Towarzyszyło mu dwóch duchownych, którzy również byli entuzjastami detektorystyki.
W pewnym momencie jego detektor zapiszczał. McLennan podniósł z ziemi jakiś przedmiot, który początkowo wziął za srebrną łyżeczkę. Gdy przyjrzał mu się bliżej, zrozumiał, że patrzy na artefakt z czasów Wikingów. Zgłosił swoje odkrycie władzom.
Gdy na miejsce wysłano lokalnego archeologa, obaj mężczyźni zaczęli rozkopywać ziemię. Na głębokości ok. 60 cm znaleźli wiele artefaktów. Po ich wyciągnięciu McLennan sprawdził wykrywaczem, że pod nimi zakopana jest druga warstwa.

Imponujące znalezisko

Łącznie wykopali ponad 100 artefaktów z czasów Wikingów. To jeden z największych takich skarbców, jakie odnaleziono w Wielkiej Brytanii. Wśród nich były sztabki, broszki, bransolety, naczynia, szklane paciorki, a nawet srebrny krucyfiks. Wykonano je w Anglii, Skandynawii, Irlandii, a nawet w Azji. Po tym odkryciu organizacja Historic Scotland i Muzeum Szkocji zdecydowały się przeprowadzić tam kolejne wykopaliska. Miejsce, w którym znaleziono ten skarbiec, objęto stałym nadzorem, a by zniechęcić archeologów-amatorów lokalny farmer zaczął tam wypasać swojego największego byka. W trakcie wykopalisk wykopano dół o wymiarach 30x30 metrów, w którym znaleziono ok. 100 kolejnych przedmiotów.

Skarbiec z Galloway był jednak bardzo zagadkowym znaleziskiem. Nikt nie wiedział, do kogo należał. Galloway było w tamtych czasach częścią anglosaskiego królestwa Northumbrii, które było wciśnięte między dwa królestwa założone przez Wikingów. Równie dobrze skarb mógł być ukryty przez osoby, które obawiały się ich wypraw łupieżczych – jak i być zdobyczą z takiej wyprawy, którą Wikingowie sami musieli z jakiegoś powodu ukryć. 

Udało się zrozumieć tajemniczy napis 

Teraz jednak jesteśmy o krok bliżej do rozwiązania jego zagadki. W skarbcu znaleziono kilka bransolet, na których wyryto imiona zapisane anglosaskimi runami. Długo sądzono, że są to imiona jego właścicieli. Jeden napis – DIS IS IIGNA F nie dawał się jednak rozszyfrować. Jak informuje Guardian, naukowcy z Narodowych Muzeów Szkocji (NMS), która to organizacja kupiła ten skarb w 2017 roku, są przekonani, że w końcu udało im się go rozgryźć.

Naukowcy domyślili się, że runa F, oznaczona kropkami po obu stronach, to skrót od staroangielskiego słowa feoh, czyli majątek lub własność. Iigna to może być zapisane z błędem słowo higna, które oznacza społeczność, a dis to zapisany z błędem zaimek „to”. Tym samym uważają, że ten tajemniczy napis tłumaczy się jako „to własność społeczności”. Dr David Parsons, czołowy runolog Uniwersytetu Walii, zauważył, że w tym napisie jest dużo błędów, jeśli porówna się go z tym, co wiemy o anglosaskich runach. Zauważył jednak także, że nawet dzisiejszy język angielski ma wiele regionalnych i idiomatycznych wariacji. Jego zdaniem po wzięciu tego pod uwagę to tłumaczenie, zwłaszcza w kontekście tego skarbca, jest całkiem przekonujące.

Nadal jednak nie wiadomo, do jakiej konkretnie społeczności należał ten skarb, dlaczego został zakopany i dlaczego później go nie odkopano. Dr Martin Goldberg, główny kurator średniowiecznych kolekcji w NMS, stwierdził, że idea, że ten skarb należał do całej społeczności, jest fascynująca. Zauważył, że dziś jest tak samo, bo każdy może przyjść do muzeum, by obcować z tym skarbcem. Po objeździe po szkockich muzeach skarbiec jest obecnie w drodze do Australii, gdzie będzie można go obejrzeć w muzeum w Adelaide.

źr. wPolsce24 za Guardian

Świat

Wstrząsająca relacja ze Strefy Gazy. Do czego wracają Palestyńczycy?

opublikowano:
mid-epa11880773_2.webp
(fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER)
Klara Sołtan, analityczka przebywająca od kilku lat na terenie Palestyny, opowiada o życiu na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Czy po rozejmie, który podpisano w niedzielę 19 stycznia o 11.15 miejscowego czasu, kiedy weszło w życie zawieszenie broni w Gazie, mieszkańcy Strefy Gazy maja w ogóle do czego wracać? Jak wygląda ich codzienność?
Świat

Dramat Polki we Włoszech. Przez lata była więziona w piwnicy przez oprawcę

opublikowano:
1846720_6.webp
Dramat Polki we Włoszech. Więził ją partner. (fot. wPolsce24)
38 letnia Polka przez lata była więziona w piwnicy jednej z kamienic w Rzymie przez swojego partnera. Naszą rodaczkę udało się uratować dzięki determinacji przypadkowej kobiety.
Świat

Niemcy będą "koncentrować" migrantów w obozie "o chlebie, wodzie i mydle"

opublikowano:
1849022_5.webp
Reporter telewizji wPolsce24 dotarł do niemieckiego ośrodka dla migrantów (fot. wPolsce24)
Dziennikarz telewizji wPolsce24 Stanisław Pyrzanowski dotarł do niemieckiej miejscowości Eisenhüttenstadt, gdzie powstaje specjalny ośrodek dla migrantów, z którego będą oni deportowani do Polski.
Świat

Niemka zdradza, co sądzi o migrantach

opublikowano:
1850792_3.webp
Mieszkanka Niemiec zdradza, co myśli o uchodźcach w jej mieście i nie życzy tego Polsce (fot. wPolsce24)
Redaktor telewizji wPolsce24 Stanisław Pyrzanowski przebywa obecnie na granicy polsko-niemieckiej, gdzie zbiera informacje dotyczące powstającego w Eisenhüttenstadt ośrodka, z którego mają być przerzucani do Polski przebywający w Niemczech migranci. Pyrzanowski rozmawia ze zwykłymi Niemcami, którzy szczerze odpowiadają, co sądzą o przybyszach z Afryki i Azji oraz swoich władzach.
Świat

Macron bije się w piersi za konszachty z Rosją. "To Polska miała rację"

opublikowano:
macron screen.webp
Emmanuel Macron pokajał się za błędy w relacjach z Rosją (Fot. screen YT)
Emmanuel Macron przyznał, że mylił się latami w sprawie Rosji. Według niego to nie Francja czy Niemcy, ale Polska miała rację co do tego, jak traktować Moskali.
Świat

Niemcy już gotowi do cenzury przekazu z okolic ośrodka dla migrantów przy granicy z Polską. Wiadomości wPolsce24

opublikowano:
videoframe_86107.webp
Niemieckie władze już jutro uruchomią specjalny ośrodka dla osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone, w Eisenhüttenstadt, przy granicy z Polską. A dziś już pokazali, że będą cenzurować reporterów z Polski, którzy będą chcieli pokazywać, jak działa ośrodek.