Nowy Jork wybiera burmistrza: skandalista, komunista czy kandydat o polskich korzeniach?

Z tego tekstu dowiesz się:
-
Dziś Nowy Jork wybiera nowego burmistrza.
-
Wśród kandydatów jest Curtiss Sliwa, aktywista o polskich korzeniach.
-
Sliwa założył organizację Aniołowie Stróżowie, walczącą z przestępczością.
-
Jego rywalami są Andrew Cuomo (niezależny) i Zohran Mamdani (Demokrata).
-
Trump zagroził, że jeśli wygra lewicowy Mamdani, on ograniczy fundusze federalne dla miasta.
-
Według sondaży to właśnie Mamdani ma największe szanse na zwycięstwo.
Nowy Jork jest największym miastem w USA pod względem populacji. Wielkie Jabłko, jak nazywają to miasto Amerykanie, zamieszkuje blisko 8,5 mln osób (ponad 20 mln razem z szerszym obszarem metropolitarnym). Jego rozmiar i wyjątkowe znaczenie sprawia, że wybory władz lokalnych budzą emocje w całym USA.
Pierwszy burmistrz z zarzutami
Dotychczasowym burmistrzem był Demokrata i były kapitan policji Eric Adams, który szedł po władzę, obiecując, że zwalczy dotykającą Nowy Jork falę przestępczości. W 2023 roku został jednak oskarżony o m.in. branie łapówek i nielegalnych wpłat na kampanię od tureckiego rządu w zamian za rezygnację z inspekcji przeciwpożarowej budynku ich nowego konsulatu.
Adams był pierwszym burmistrzem, który usłyszał zarzuty federalne. Prezydent Trump nakazał jednak Departamentowi Sprawiedliwości wycofanie tych zarzutów, bo uznał, że są motywowane politycznie – jego zdaniem próbowano go wrobić, bo sprzeciwiał się nielegalnej imigracji.
Adams walczył o drugą kadencję jako kandydat niezależny, ale wycofał się z wyborów we wrześniu.
Czerwony beret Sliwy
W obecnych wyborach startuje aktywista Curtis Sliwa. To były przewodniczący Nowojorskiej Partii Reform, ale tym razem jest kandydatem Republikanów. Ma polskie pochodzenie – jego dziadkowie ze strony ojca wyemigrowali do USA z Limanowej w woj. małopolskim. Jego rodzina ze strony matki pochodzi z Włoch.
Sliwa jest najbardziej znany jako założyciel organizacji Aniołowie Stróżowie, którą stworzył w 1977 roku. Nowy Jork wtedy, podobnie jak obecnie, zmagał się z falą przestępczości. Wolontariusze jego organizacji jeździli metrem, pilnując porządku i dokonując obywatelskich zatrzymań. Nie nosili przy sobie broni, ale każdy z nich musiał znać karate.
Ówczesny burmistrz, demokrata Ed Koch mocno krytykował tę organizację i nakazał w jej sprawie śledztwo. Dziennik "Washington Post" donosił jednak, że działalność organizacji jest tak pozytywna, że Aniołowie Stróżowie wkrótce dostaną jakiś pozytywny status.
Sliwa w 1992 roku padł ofiarą dwóch prób zamachu. W kwietniu trzej mężczyźni pobili go kijami bejsbolowymi. W czerwcu, gdy wsiadł do taksówki, siedzący na przednim siedzeniu napastnik, oddał do niego kilka strzałów z pistoletu. Sliwa ranny w nogi i pachwinę. Przeżył, bo wyskoczył z jadącego samochodu.
Prokuratura twierdziła, że za tymi zamachami stał John A. Gotti, syn legendarnego przywódcy mafijnej rodziny Gambino Johna Gottiego. Zdaniem śledczych Gottiego rozzłościły go słowa Sliwy o jego ojcu. Ostatecznie nie udało się go jednak skazać.
Sliwa do dzisiaj nosi na głowie charakterystyczny czerwony beret, jaki nosili członkowie jego organizacji.
Wielki powrót zhańbionego Demokraty
Jednym z niewielu zwolenników jego organizacji we władzach Nowego Jorku był zastępca gubernatora tego stanu Mario Cuomo. W obecnych wyborach ze Sliwą zmierzy się jego najstarszy syn Andrew, który zaczynał karierę polityczną jako manager jego kampanii. W administracji Billa Clintona był sekretarzem ds. mieszkalnictwa. W 2007 roku został prokuratorem generalnym stanu Nowy Jork, a w 2011 roku jego gubernatorem, bez większych problemów zdobył dwie kolejne kadencje na tym stanowisku. To za jego rządów w Nowym Jorku zalegalizowano związki jednopłciowe i marihuanę.
W 2021 roku Cuomo stał się bohaterem wielu skandali. Był m.in. oskarżany o molestowanie. Jak donosiła agencja Reutersa, niezależni śledczy, działający na zlecenie prokurator generalnej ustalili, że Cuomo miał molestować co najmniej 11 kobiet i mścić się na tych, które odważyły się o tym mówić.
Cuomo odszedł ze stanowiska w trakcie procedury impeachmetu, a te wybory mają być jego wielkim powrotem – chociaż po porażce w prawyborach Partii Demokratycznej zdecydował się kandydować jako kandydat niezależny.
Trumpowi nie podoba się komunista
Kandydatem Demokratów został za to Zohran Mamdani. To imigrant z Ugandy, który od 2021 roku zasiada w Zgromadzeniu Stanowym. Startuje z bardzo lewicowym programem, który obejmuje m.in. wprowadzenie do 2030 roku pensji minimalnej w wysokości 30 dolarów za godzinę czy znaczne zwiększenie podatków na korporacje. Wcześniej popierał także odebranie pieniędzy policji, ale w trakcie kampanii częściowo się z tego wycofał. Przeprosił także za nazywanie policjantów rasistami.
Jest członkiem partii Demokratyczni Socjaliści Ameryki. Otwarcie przyznaje, że jest wyznawcą islamu, ale twierdzi, że popiera także ruch LGBT.
Według sondaży to właśnie Mamdani ma największe szanse na zwycięstwo. Wyraźnie zirytowało to najsłynniejszego nowojorczyka na świecie.
Jak informuje "Guardian", Donald Trump zagroził, że jeśli nowojorczycy wybiorą Mamdaniego, to odczują to finansowo. Jeśli komunista Zohran Mamdani wygra wybory na burmistrza Nowego Jorku, to jest bardzo mało prawdopodobne, że nadal będę przekazywał fundusze federalne, poza wymaganym minimum, mojemu ukochanemu pierwszemu domowi – napisał na portalu Truth Social.
źr. wPolsce24











