Niemieccy policjanci zatrzymali polską ciężarówkę. "To bomba z opóźnionym zapłonem"

Jak donosi Interia, zdarzenie miało miejsce w okolicach Heusenstamm w Hesji. Jeden z kierowców poinformował policję o należącej do polskiej firmy transportowej ciężarówce z naczepą, która może stanowić zagrożenie w ruchu drogowym. Policjanci postanowili to sprawdzić i ją zatrzymali.
Po zatrzymaniu pojazdu okazało się, że stan techniczny trzyosiowej naczepy jest fatalny. Na jednej z osi nie było w ogóle kół. Prawe koło na przedniej osi jechało na samej feldze, z opony nic już nie zostało, a opona po drugiej stroni była w strzępach. Na środkowej osi były wprawdzie opony, ale były niemal kompletnie łyse.
Policjanci nie ukrywają, że z racji stanu technicznego pojazd mógł w każdej chwili spowodować groźny wypadek. -To była prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem – napisali na swojej stronie internetowej. Okazało się jednak, że stan opon to był dopiero początek.
Podczas czynności wyszło na jaw, że kierowca otrzymał dzień wcześniej zakaz kontynuowania podróży od policjantów z oddalonego o ok. 140 km Bad Hersfeld. Tłumaczył, że jechał dalej na polecenie zatrudniającej go firmy.
Policjanci wstępnie ukarali go mandatem w wysokości 110 euro, a na firmę nałożyli karę w wysokości 300 euro.
Analiza tachografu wykazała także, że doszło do poważnego naruszenia przepisów dotyczących czasu pracy kierowców. Na kierowcę nałożono za to grzywnę w wysokości 3750 euro, a na firmę 11 250 euro.
Jako że kierowca już wcześniej zignorował policyjny zakaz, tym razem na jego pojazd założono blokadę na koła.
źr. wPolsce24 za Interia











