Świat

Kongres zatwierdził wybór Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych

opublikowano:
mid-epa11809505_2.webp
(fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO)
Amerykański Kongres oficjalnie ogłosił Donalda Trumpa zwycięzcą wyborów prezydenckich 2024 r., formalnie kończąc proces wyboru prezydenta USA. Procedurze zatwierdzenia głosów elektorskich przewodniczyła Kamala Harris, która przegrała w wyborach.

Podczas trwającej niecałe pół godziny procedury politycy z obu izb Kongresu i obu partii odczytywali wyjmowane z mahoniowych skrzynek certyfikaty głosów elektorskich na prezydenta i wiceprezydenta z każdego stanu oraz Dystryktu Kolumbii i potwierdzali ich autentyczność. Na koniec wiceprezydent Kamala Harris ogłosiła zwycięstwo swojego rywala w wyborach Donalda Trumpa i rozwiązała posiedzenie.

Podczas ceremonii Harris nie wyszła poza formalny protokół, lecz tuż przed posiedzeniem sytuację skomentowała w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

- Pokojowe przekazanie władzy to jedna z najbardziej fundamentalnych zasad amerykańskiej demokracji i jak żadna inna zasada odróżnia nasz system rządów od monarchii czy tyranii - podkreśliła Harris, zapowiadając zatwierdzenie wyników wyborów i zapewniając, że wypełni "święty obowiązek", kierując się "miłością do kraju, lojalnością wobec naszej konstytucji i niezachwianą wiarą w naród amerykański".

- Jak widzieliśmy, nasza demokracja może być krucha, i do każdego z nas należy, by stanąć w obronie naszych najcenniejszych zasad i upewnić się, że w Ameryce nasz rząd to zawsze będą +rządy ludu, dla ludu, przez lud+ (sprawowane) - dodała, cytując słowa Abrahama Lincolna.

Donald Trump dotąd nie skomentował wydarzenia, lecz zamieścił na swoim portalu społecznościowym zdjęcie tłumu z demonstracji swoich zwolenników z 6 stycznia 2021 r.

Ceremonia przebiegła sprawnie bez zakłóceń, w kontraście do tej sprzed czterech lat, kiedy na kilka godzin przerwał ją atak zwolenników Trumpa na Kapitol, w rezultacie czego ceremonia zakończyła się po godz. 4 nad ranem.

Ze względu na chaos i próby unieważnienia ówczesnych wyników przez Trumpa poniedziałkowe posiedzenie przebiegło po raz pierwszy z zastosowaniem nowego prawa uchwalonego w 2022 r. Nowe prawo utrudniło zgłaszanie sprzeciwów wobec głosów oraz potwierdziło, że rola wiceprezydenta w posiedzeniu jest czysto ceremonialna, co było odpowiedzią na naciski Donalda Trumpa i jego sympatyków na wiceprezydenta Mike'a Pence'a, by unieważnił wynik wyborów z 2020 r.

Mimo że tegorocznemu posiedzeniu nie towarzyszyły podobne kontrowersje i napięcia jak w 2021 r. Policja Kapitolu i władze miasta zastosowały wzmocnione środki bezpieczeństwa, ustawiając wokół Wzgórza Kapitolińskiego wysokie metalowe ogrodzenia. Do posiedzenia doszło mimo śnieżycy, która przyniosła kilkadziesiąt centymetrów śniegu i sparaliżowała stolicę. Jeszcze przed nadejściem burzy zapadła decyzja o zamknięciu wszystkich innych urzędów federalnych w Waszyngtonie.

Ogłoszenie zwycięstwa Donalda Trumpa przez Kongres jest ostatnim krokiem formalnym przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Inauguracja drugiej kadencji Trumpa rozpocznie się w południe 20 stycznia.

źr. wPolsce24 za PAP (Z Waszyngtonu Oskar Górzyński)

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.