Kometa czy statek obcych? Najbardziej tajemniczy obiekt w historii astronomii właśnie minął Ziemię

3I/ATLAS to dopiero trzeci potwierdzony obiekt międzygwiezdny, jaki kiedykolwiek zaobserwowano. Wcześniej były tylko ‘Oumuamua (2017) i 2I/Borisov (2019). Już samo to czyni ją bezcenną dla nauki – to fragment materii, który powstał wokół zupełnie innej gwiazdy.
Tym razem jednak skala zaskoczenia jest znacznie większa. Kometa porusza się szybciej niż jej poprzednicy, ma znacznie większą masę, a do tego emituje wyjątkowo silne promieniowanie rentgenowskie, rozciągające się na setki tysięcy kilometrów. To zachowanie, którego nie potrafi w pełni wyjaśnić klasyczny model „brudnej kuli lodu”.
Avi Loeb: „To nie wygląda na przypadek”
Najwięcej kontrowersji wzbudza zestawienie 15 anomalii, opublikowane przez prof. Aviego Loeba z Uniwersytetu Harvarda – jednego z najbardziej znanych astrofizyków zajmujących się poszukiwaniem obcych cywilizacji, który od dawna elektryzuje opinię publiczną snując teorie o możliwym pozanaturalnym pochodzeniu tajemniczego przybysza.
Loeb nie twierdzi wprost, że 3I/ATLAS jest statkiem obcych, ale podkreśla jedno: liczba i charakter nietypowych cech przekracza to, czego oczekiwalibyśmy po obiekcie naturalnym.
Trajektoria niemal „zaprojektowana”
Kometa porusza się po trajektorii wstecznej, ale niemal idealnie dopasowanej do płaszczyzny ekliptyki – tej samej, po której krążą planety. Prawdopodobieństwo takiego zbiegu okoliczności Loeb szacuje na 0,2 proc.
Co więcej, moment przelotu został dobrany tak, że w czasie peryhelium obiekt był trudny do obserwacji z Ziemi – niemal „ukryty” za Słońcem.
Antywarkocz, którego „nie powinno być”
Jedną z największych zagadek jest tzw. antywarkocz – wąski, silnie skolimowany strumień materii skierowany… w stronę Słońca. Ma on długość nawet miliona kilometrów i pojawia się zarówno przed, jak i po peryhelium.
– Żadna znana kometa nie wykazywała takiego zachowania – podkreśla Loeb.
W naturalnym scenariuszu trudno wytłumaczyć, jak sublimacja lodu mogłaby tworzyć tak stabilny, precyzyjny „dżet”. W scenariuszu technologicznym – mógłby to być mechanizm ochronny lub napędowy.
Dziwny skład chemiczny
Jeszcze większe zdziwienie budzi skład chmury gazowej wokół 3I/ATLAS. Zawiera ona: zaskakująco dużo niklu w stosunku do żelaza, śladowe ilości wody (zaledwie 4 proc.) i inne proporcje pierwiastków niespotykane w tysiącach znanych komet. Zdaniem Loeba taki skład bardziej przypomina materiały przetworzone przemysłowo niż naturalną mieszaninę lodu i pyłu.
Zbieżności, które nie dają spokoju
Jakby tego było mało, kometa nadleciała z kierunku na niebie, który niemal pokrywa się z miejscem pochodzenia legendarnego, niewyjaśnionego sygnału radiowego „Wow!” z 1977 roku. Przypadek? Być może. Ale takich „przypadków” jest tu wyjątkowo dużo.
Wielu astronomów studzi emocje, przypominając, że niezwykłe zjawiska nie muszą oznaczać obcej technologii. Historia nauki zna liczne przykłady obiektów, które początkowo wydawały się „niemożliwe”, a później doczekały się naturalnego wyjaśnienia. Sam Loeb podkreśla, że hipoteza technologiczna jest jedną z możliwości, a nie gotową odpowiedzią.
Jedno jest pewne - to wyjątkowa okazja
Niezależnie od tego, czy 3I/ATLAS okaże się niezwykle rzadką kometą, czy czymś jeszcze bardziej egzotycznym, jej przelot to bezprecedensowa okazja badawcza. Dane zbierane dziś i w najbliższych tygodniach będą analizowane przez lata.
– 19 grudnia, podczas porannego joggingu, będę patrzył w niebo – napisał Loeb. – Bez względu na to, czym jest 3I/ATLAS, to dar dla naszej ciekawości i nauki.
I trudno się z nim nie zgodzić. Czasem sama tajemnica jest już wystarczająco fascynująca.
źr. wPolsce24











