Odnaleziono samolot, który zaginął bez śladu. Nikt nie przeżył katastrofy

Samolot należący do linii Bering Air wystartował w czwartek z lotniska Unalakleet i miał wylądował w Nome, ale ostatecznie tam nie dotarł. Władze poinformowały, że maszyna zaginęła około 55 kilometrów na południowy wschód od miasta Nome i 19 kilometrów od linii brzegowej.
W piątek straż przybrzeżna poinformowała o odnalezieniu wraku samolotu. Maszyną typu Cessna 208B EX leciało dziewięciu pasażerów oraz pilot. Wszyscy zginęli.
- Łączymy się myślami z wszystkimi, których dotknęła ta tragedia – oświadczyła straż przybrzeżna w wydanym komunikacie.
Według informacji przekazanych przez straż „maszyna doświadczyła czegoś, co spowodowało gwałtowną utratę wysokości i prędkości”. Wrak samolotu w rejonie ostatniej znanej lokalizacji dostrzegli ratownicy lecący śmigłowcem. Na miejsce opuszczono dwóch ratowników, którzy mieli za zadanie ocenić sytuację.
To już trzeci poważny wypadek lotniczy w USA w ostatnich dniach. 29 stycznia w pobliżu Waszyngtonu doszło do zderzenia w powietrzu samolotu pasażerskiego ze śmigłowcem wojskowym, w wyniku czego zginęło 67 osób. 31 stycznia w Filadelfii rozbił się samolot medyczny. Zginęło sześć osób na pokładzie oraz jedna na ziemi.
źr. wPolsce24 za PAP