Joe Biden ułaskawił swojego syna. Czy Amerykanie to zrozumieją?
54-letni Hunter jest czarną owcą rodziny Bidenów, w ostatnich latach wielokrotnie był bohaterem skandali. Największe wątpliwości budziły jego interesy na Ukrainie, gdzie był członkiem rady nadzorczej koncernu Burisma, oraz interesy z Chińczykami. Oskarżano go o to, że zarabiał, umożliwiając dostęp do swojego ojca, który był wtedy wiceprezydentem USA. W 2019 roku zostawił też w serwisie swój laptop, który później wpadł w ręce dziennikarzy z "New York Post" i "Daily Mail". Na podstawie materiałów z jego dysku powstała seria artykułów, która ujawniła m.in. skalę jego problemów z narkotykami czy to, że nagrywał amatorskie porno.
Groziło mu wiele lat więzienia
Biden junior miał także problemy z prawem. Od 2020 roku toczyło się w jego sprawie śledztwo, które dotyczyło unikania płacenia podatków. Hunter przyznał się do winy i w grudniu miał usłyszeć wyrok, groziło mu do 17 lat więzienia. Biden usłyszał też zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania broni. W 2018 roku kupił sobie rewolwer, który jego ówczesna partnerka, Hallie Biden – wdowa po jego bracie Beau – wrzuciła do kontenera na śmieci. W swojej autobiografii przyznał, że był wtedy uzależniony od narkotyków. Usłyszał w związku z tym zarzut posiadania broni przez narkomana, a także zarzuty dotyczące kłamstw w federalnym formularzu, który wypełnia się przed kupnem broni. To bardzo poważne przestępstwo, a ława przysięgłych zdecydowała 11 czerwca, że jest winny. Groziło mu do 25 lat więzienia.
Prezydent zmienia zdanie
Joe Biden jako prezydent ma bardzo szerokie prawo łaski. Wiele osób zastanawiało się, czy skorzysta z niego, by ułaskawić swojego syna. On sam zapowiadał jednak wielokrotnie, że nie ma takiego zamiaru.
Ostatecznie jednak zmienił zdanie. W niedzielę wieczór ułaskawił syna nie tylko z dwóch wyroków, które usłyszał, ale także z wszystkich przestępstw, które popełnił lub mógł popełnić w okresie od 1 stycznia 2014 do 1 grudnia 2024. Oznacza to, że nawet jeśli teraz wyjdzie na jaw, że młody Biden popełnił w tym czasie jakieś inne przestępstwa, to za nie nie odpowie.
Prezydent Biden wielokrotnie powtarzał, że ceni praworządność i nie ma zamiaru wykorzystać swojego stanowiska, by pomóc synowi. W czerwcu powiedział, że uznaje decyzję ławy przysięgłych w sprawie o nielegalną broń i nie ma zamiaru jej zmieniać. Jeszcze 8 listopada rzecznik Białego Domu twierdziła, że nie ma zamiaru go ułaskawiać.
Sprawa polityczna?
W swoim oświadczeniu prezydent podkreślił, że wierzy w wymiar sprawiedliwości, ale polityka zainfekowała te sprawy i nie dała jego synowi szansy na uczciwe procesy.
Nikt nie sugerował, że młodszy Biden usłyszał zarzuty z powodów politycznych – sprawa podatków zaczęła się już za rządów jego ojca, a w sprawie broni sam przyznał się do winy na łamach swoich wspomnień – ale postępowanie Huntera faktycznie było politycznym problemem dla jego ojca.
Jego podejrzane zagraniczne interesy były podstawą nieudanych prób impeachmentu Joe Bidena, chociaż on sam twierdził wielokrotnie, że nie znał ich szczegółów i nie czerpał z nich korzyści. W swoim oświadczeniu Biden napisał, że żaden rozsądny człowiek po przyjrzeniu się szczegółom tej sprawy nie mógłby stwierdzić, że Hunter stanął przed sądem nie dlatego, że jest synem prezydenta. Mam nadzieję, że Amerykanie zrozumieją, dlaczego ojciec i prezydent podjął taką decyzję – stwierdził Joe Biden.
Syn jest wdzięczny
Warto przypomnieć, że wcześniej prawnicy Huntera poszli na ugodę z prokuraturą. W jej ramach syn prezydenta miał się przyznać do przestępstw podatkowych, klasyfikowanych jako wykroczenia, i jeśli przez następne dwa lata nie popełniłby żadnego przestępstwa, to wycofano by zarzuty dotyczące broni palnej. Wyjątkowo łagodne warunki tej ugody wywołały jednak skandal i w zeszłym roku sędzia nie wyraził ostatecznie na nią zgody. Prawnicy Bidena twierdzili, że w tej ugodzie nie było nic niezwykłego, a sędzia nie pozwolił na nią na skutek presji ze strony polityków prawicy.
Sam Hunter wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że nigdy nie pomyśli, że to ułaskawienie było czymś, co mu się należało. Obiecał, że poświęci resztę życia na pomaganie tym, którzy są chorzy i cierpiący. Przyznałem się i wziąłem odpowiedzialność za moje pomyłki, które popełniłem podczas najmroczniejszych dni mojego uzależnienia – pomyłki, które były wykorzystywane, by w celach politycznych zawstydzać i kompromitować moją rodzinę – dodał.
Jego prawnicy złożyli już wnioski o wycofanie tych spraw z sądów, ale ze względu na akt ułaskawienia to czysta formalność.
Kontrowersyjne ułaskawienia
Decyzja Bidena na pewno wywoła dyskusję na temat tego, czy prawo łaski prezydenta USA powinno być aż tak szerokie. Biden nie jest jednak pierwszym prezydentem, który z niego skorzystał, by pomóc swojej rodzinie.
W czasie wojny secesyjnej prezydent Abraham Lincoln zaoferował stanowisko dowódcze Benjaminowi Hardinowi Helmowi, którego żona Emilie była przybraną siostrą Pierwszej Damy, ale ten zdecydował się walczyć w czasie wojny secesyjnej po stronie Konfederacji. Kiedy zginął w bitwie pod Chickamauga w 1863 roku, Lincoln w tajemnicy zaprosił młodą wdowę i trójkę jej dzieci do Białego Domu. Gdy wyszło to na jaw, zdecydował się ją ułaskawić. Lincoln obiecywał wcześniej ułaskawienie wszystkim osobom, które odetną się od Konfederacji i złożą przysięgę na wierność Unii, ale Helm nigdy tego nie zrobiła.
Na kolejne takie przypadki trzeba było poczekać wiele dekad. Brat prezydenta Jimmiego Cartera, Billy, zmagał się z alkoholizmem i problemami finansowymi. Aby je rozwiązać, lobbował na rzecz Libii i otrzymywał pieniądze od libijskiego rządu, co spowodowało oskarżenia, że wykorzystuje fakt, że jego brat jest prezydentem USA. Carter nie bronił publicznie brata, ale twierdził, że nie miał on wpływu na jego politykę wobec Libii. Ostatecznie postanowił go ułaskawić zanim brat usłyszał jakiekolwiek zarzuty.
Również prezydent Bill Clinton ułaskawił członka rodziny. W ostatnim dniu swojej prezydentury wydał aż 140 ułaskawień, z których wiele wywołało kontrowersje. Wśród nich było ułaskawienie dla Rogera, przyrodniego brata, który dekadę wcześniej został skazany na rok więzienia za przestępstwa narkotykowe. Roger Clinton był oskarżany przez media o to, że brał pieniądze od przestępców poznanych w więzieniu w zamian za to, że poprosi brata o ich ułaskawienie, ale ostatecznie nie usłyszał przez to zarzutów.
Także prezydent Donald Trump ma na koncie takie ułaskawienie. Charles Kushner to bliski przyjaciel Trumpa. Jego syn Jared ożenił się w 2009 roku z córką Trumpa Ivanką. W 2005 roku Kushner senior wynajął prostytutkę, by uwiodła jego zięcia. Planował nagrać ich relację miłosną i wysłać nagranie swojej siostrze. Był zły na zięcia, że ten współpracuje z śledczymi w sprawie, którą wytoczono mu o nielegalne datki na kampanię demokratycznych polityków. W ramach ugody z prokuraturą przyznał się do winy i spędził dwa lata w więzieniu. Trump ułaskawił go w 2020 roku, czyszcząc jego kartotekę kryminalną, a niedawno zapowiedział, że nominuje go na stanowisko ambasadora we Francji.
źr. wPolsce24 za AP