Jak Niemcy (nie) oddają zrabowane dzieła sztuki. Sami opisują swój skandaliczny proceder

Według dziennika w Bawarii znajduje się około 200 dzieł sztuki zrabowanych w czasach gdy Niemcami rządziło NSDAP. Mimo że władze landu Bawarii są świadome ich pochodzenia, nie podejmują działań w celu powiadomienia prawowitych właścicieli ani zwrotu dzieł.
Dziennik dotarł do poufnej, liczącej 900 stron listy dzieł oznaczonych w wewnętrznej bazie danych muzealnych jako „sztuka zrabowana”. Opisano w niej zarówno dzieła, jak i szczegóły ich pochodzenia. Wynika z niej, że wiele z tych obrazów znajdowało się wcześniej w posiadaniu prominentnych nazistów, takich jak Hermann Göring, Martin Bormann czy Heinrich Hoffmann. Badacze proweniencji już dawno uznali te dzieła za zagrabione i sklasyfikowali je w tzw. „kategorii czerwonej”, oznaczającej konieczność natychmiastowej restytucji. Jednak mimo zakończenia prac badawczych już w 2020 roku, Bawaria nie podjęła żadnych kroków w celu zwrócenia dzieł ich prawowitym właścicielom.
Milczenie i ukrywanie prawdy
Jednym z poszkodowanych jest Michael Hulton, potomek żydowskiego kolekcjonera Alfreda Flechtheima, który przed dojściem nazistów do władzy posiadał wybitne dzieła m.in. Pabla Picassa, Paula Klee i Maxa Beckmanna. Flechtheim w latach 30. XX wieku został zmuszony do wyprzedaży kolekcji, a część jego zbiorów przejęli naziści. Większość jego rodziny zginęła w obozach koncentracyjnych lub popełniła samobójstwo w obawie przed deportacją.
Hulton od lat domaga się zwrotu zrabowanych dzieł, ale jak ujawnia "Sueddeutsche Zeitung", władze Bawarii prowadziły wobec niego podwójną grę – oficjalnie twierdząc, że pochodzenie dzieł nie jest jasne, podczas gdy wewnętrzne analizy jednoznacznie potwierdziły, iż są to obiekty zrabowane. „Ukryli przed nami swoją wiedzę, nie zrobili nic, nigdy się ze mną nie skontaktowali. Czuję się oszukany. To boli” – mówi Hulton w rozmowie z niemieckim dziennikiem.
Systemowy problem restytucji
Postawa bawarskich władz stoi w sprzeczności z oficjalnymi deklaracjami Niemiec dotyczącymi restytucji. W 1998 roku Niemcy podpisały tzw. Zasady Waszyngtońskie, zobowiązując się do odnalezienia i zwrotu zrabowanych dzieł sztuki. Tymczasem w ciągu 27 lat od ich przyjęcia monachijskie muzea zwróciły jedynie 24 dzieła… i jedną ramę obrazu.
Przykładem może być obraz Picassa Madame Soler, który od lat znajduje się w bawarskich zbiorach. Muzeum twierdzi, że został on nabyty legalnie, choć wewnętrzna dokumentacja jednoznacznie kwalifikuje go jako zrabowane mienie.
Zdaniem bawarskiej posłanki Sanne Kurz z partii Zielonych władze landu w praktyce same decydują, co uznają za „sztukę zrabowaną”. Tymczasem lista odkryta przez dziennikarzy jasno pokazuje, że od lat bawarskie muzea przechowują dzieła o wątpliwej proweniencji i nie podejmują żadnych działań, by oddać je spadkobiercom prawowitych właścicieli.
Do momentu publikacji artykułu władze Bawarskiej Państwowej Kolekcji Malarstwa nie odniosły się do ustaleń dziennikarzy Sueddeutsche Zeitung.
źr. wPolsce24 za DW.com