Gigantyczna afera wokół nowej szefowej brytyjskich służb. Nazistowska przeszłość jej rodziny uniemożliwi objęcie czołowego stanowiska?

Na początku czerwca ogłoszono, że Blaise Metreweli stanie na czele Secret Intelligence Service – po raz pierwszy w historii MI6 tę funkcję obejmie kobieta. Absolwentka Uniwersytetu Cambridge, znana z zamiłowania do sportu, od lat odpowiada w agencji za nowoczesne technologie. Jej nominacja miała być symbolem zmian – jednak cieniem na tym sukcesie położyły się szokujące informacje o przeszłości jej rodziny.
Według ustaleń brytyjskich mediów, dziadek Metreweli – Constantine Dobrowolski występujący pod pseudonimami "Agent 30" i "Rzeźnik" – miał podczas wojny współpracować z formacjami nazistowskimi w ukraińskim Czernihowie. Dokumenty wskazują na jego udział w działaniach wymierzonych w ludność żydowską oraz przekazywanie kluczowych informacji Wehrmachtowi. Archiwalne materiały zawierają nawet listy podpisywane "Heil Hitler" i osobiste deklaracje dotyczące eksterminacji Żydów.
Kolejne informacje, ujawnione przez BBC, pokazują jeszcze mroczniejszy obraz. Dobrowolski miał brać udział w mordach, grabieżach oraz wykazywać przerażającą obojętność wobec przemocy. W 1969 roku figurował na liście osób najbardziej poszukiwanych przez KGB. Jego nazwisko pojawia się w tajnym raporcie jako agenta niemieckiego wywiadu odpowiedzialnego za egzekucje na obywatelach ZSRR.
Po wojnie ślad po nim się urywa – prawdopodobnie uciekł z Niemcami w 1943 roku.
Rodzina Dobrowolskiego zamieszkała w Wielkiej Brytanii po wojnie. Jego żona Barbara, wraz z synem Constantine’em Juniorem, przyjęła nazwisko nowego męża – Metreweli. Syn z czasem zrobił karierę w brytyjskiej armii i medycynie. Dziś jego córka staje na czele jednej z najważniejszych agencji wywiadowczych na świecie.
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśla, że jej przeszłość rodzinna jest złożona, ale to właśnie trudna historia miała wzmocnić jej zaangażowanie w służbę publiczną.
Źr. wPolsce24 za RMF FM