Wyszedł z dwoma psami i przepadł. Dramatyczne poszukiwania Polaka we Włoszech

Według włoskich mediów, mężczyzna przyjechał na wakacje wynajętym w Polsce kamperem. Zaparkował na Campo Imperatore, a na nagraniach monitoringu widać, jak 19 listopada oddala się w kierunku Corno Grande – najwyższego szczytu Apeninów. Agencja ANSA podaje, że nie miał odpowiedniego wyposażenia na panujące w górach warunki.
Przez kilka dni kamper pozostawał nieruchomy i zasypany śniegiem, co zaniepokoiło turystów i skłoniło ich do zawiadomienia służb. Na miejscu pojawili się karabinierzy, którzy w pojeździe znaleźli telefon komórkowy i dokumenty Karola Brożka. To tylko zwiększyło obawy, że mężczyzna mógł wyruszyć w góry bez sprzętu i bez możliwości wezwania pomocy.
Ruszyła szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza. W działania zaangażowano ratowników GOPR, straż pożarną, wolontariuszy i karabinierów. Teren przeczesywany jest przy użyciu dronów, jednak trudne warunki atmosferyczne – silny wiatr i bardzo słaba widoczność – uniemożliwiły użycie śmigłowców.
Włoskie media ujawniły też niepokojący szczegół: telefon znaleziony w kamperze nie odpowiada numerowi, który Polak podał firmie wynajmującej pojazd. Nie wiadomo, czy miał przy sobie drugi aparat, co mogłoby wyjaśniać braki w śledztwie dotyczącym jego ostatnich godzin.
Karol Brożek prowadzi w Sopocie hotel dla psów. Jego współpracowniczka poinformowała w mediach społecznościowych, że pozostaje w kontakcie z polską i włoską policją, które – jak zapewnia – robią wszystko, aby go odnaleźć.
Apel o pomoc w poszukiwaniach zamieściła także siostra zaginionego. W poruszających wpisach podkreśla, że Karol zniknął bez śladu, a ostatni raz widziany był 19 listopada, gdy wychodził z kampera. „Bliźniaki… podobno mają jedną duszę na pół. Karol Brożek, gdzie jesteś?” – napisała, udostępniając ich wspólne zdjęcie z dzieciństwa.
źr. wPolsce24 za RMF24











