Ojciec uczył siedmiolatka jazdy rowerem. Policja ruszyła w pościg

Niecodzienny incydent miał miejsce w Aleksandrowie Łódzkim 25 lipca. Ojciec uczył swojego siedmioletniego syna jazdy na rowerze. W pewnym momencie stracił go z oczu.
Zaniepokojony mężczyzna powiadomił o jego zniknięciu policję. Funkcjonariusze sprawdzili monitoring i ustalili, że chłopiec nie został porwany – a sam odjechał. Ruszyli jego śladem, rozmawiając po drodze z osobami, które mogły go widzieć.
Na szczęście cała sprawa miała happy end. Przechodnie, zaniepokojeni tym, że mały chłopiec sam jedzie przez miasto, zatrzymali go i powiadomili policję. Policjanci pojechali po niego na sygnale i wkrótce mały rowerzysta został zwrócony nieuważnemu ojcu.
Chłopiec wyznał, że nie słyszał, że tata go woła. Był przekonany, że cały czas jest za nim. Dodał, że chciał pojechać pod swoje przedszkole, by obejrzeć zaparkowane tam auta.
źr. wPolsce24 za Interia