Gang gwałcicieli grasował w czasie pandemii. Sąd był dla nich wyjątkowo łagodny

Gwałty, o które oskarżono pięciu mężczyzn – trzech Hiszpanów, Rumuna i Kubańczyka – miały miejsce w Barcelonie wiosną 2021 roku. Trwała wtedy pandemia i lockdown. Oskarżeni mieli organizować nielegalne imprezy, na które zwabiali kobiety, mające problemy ze zdrowiem i samooceną. Poili je alkoholem i dokonywali na nich zbiorowych gwałtów.
O tym, co robili, rozmawiali z innymi członkami gangu za pośrednictwem internetowego komunikatora, którym wysyłali im też zdjęcia i nagrania. Czwarta ofiara uprawiała z nimi seks dobrowolnie, ale została nagrana bez wiedzy i zgody.
Jak informuje dziennik "El Pais", oskarżeni poszli na ugodę z prokuraturą. Przyznali się do stawianych im zarzutów, przeprosili ofiary i zgodzili się na wypłacenie im odszkodowania. W zamian za to usłyszeli dużo łagodniejsze wyroki.
Prokuratura żądała dla nich łącznie 196 lat więzienia, ale łącznie dostali mniej niż 33 – od 3 lat i 11 miesięcy do 8 lat i 5 miesięcy. Sąd wliczył w to czas, jaki spędzili w areszcie tymczasowym, więc niektórzy z nich już wkrótce wyjdą na wolność.
Tak niski wymiar kary w porównaniu do zbrodni, jakiej dokonali, wzbudził zrozumiałe oburzenie. Prokuratura napisała w oświadczeniu, że zgodziła się na tę ugodę, bo oskarżeni wyrazili skruchę i zapłacili dobrowolnie odszkodowania ofiarom – chociaż ich wysokość, od 30 do 37 tys. euro, była o połowę mniejsza od tego, czego domagała się wcześniej prokuratura. Twierdzi też, że zgodziła się na to... dla dobra ich ofiar, bo długotrwały proces mógłby być dla nich traumatyczny.
źr. wPolsce24 za "El Pais"