80 lat po wojnie amerykańskie bomby nadal ranią japońskich żołnierzy. Tym razem na Okinawie

Okinawa to najmniejsza z pięciu głównych wysp Japonii. Podczas II wojny światowej była ostatnim punktem oporu. Amerykanie dokonali inwazji na nią 1 kwietnia 1945. Bitwa o Okinawę trwała blisko trzy miesiące i była jedną z najkrwawszych bitew tej wojny. Zarówno przed inwazją, jak i w trakcie, wyspa była intensywnie bombardowana przez amerykańskie lotnictwo.
Eksplozja w amerykańskiej bazie
Dziś Japonia i USA to bliscy sojusznicy. Waszyngton zwrócił kontrolę nad wyspą rządowi Tokio w 1972 roku. Nadal jednak zajmuje ważne miejsce w amerykańskiej doktrynie obronnej. Amerykańskie bazy wojskowe, poligony itp. zajmują jedną czwartą terytorium wyspy, stacjonuje tu 26 tys. amerykańskich żołnierzy – niemal połowa całego kontyngentu w Japonii.
Teraz jednak krwawe dni z czasów wojny postanowiły o sobie przypomnieć. Jak informuje agencja AP, w amerykańskiej bazie lotniczej Kadena doszło do eksplozji niewybuchu. Czterech japońskich saperów odniosło rany, ale ich życiu nic nie zagraża.
Połączony Sztab Japońskich Sił Samoobrony poinformował, że do eksplozji doszło, gdy saperzy dokonywali inspekcji jednego z niewybuchów. Japońska telewizja NHK poinformowała, że stało się to, gdy próbowali zdrapać z niego rdzę. Japońskie media informują nieoficjalnie, że w wybuchu odnieśli obrażenia palców.
Niewybuchy nadal są poważnym problemem
Przedstawiciele Amerykańskich Sił Powietrznych (USAF) poinformowali, że ta placówka jest zarządzana przez cywilne władze Okinawy. Jak donosi AP był to pierwszy taki wypadek, odkąd w 1974 roku w japońskich siłach samoobrony stworzono oddział, który zajmuje się niewybuchami.
Niewybuchy są w Japonii nadal wielkim problemem. Znajdowane są na np. placach budów. W październiku zeszłego roku amerykańska bomba wybuchła na lotnisku w południowej Japonii. Nie było ofiar, ale uszkodzenia pasa sprawiło, że konieczne było odwołanie tuzina lotów. Szacuje się, że tylko na Okinawie znajduje się ponad 1,8 tys. ton niewybuchów.
źr. wPolsce24 za AP