Kolejne państwo żąda reparacji od okupantów

Symboliczny gest, polityczny przekaz
Algierscy deputowani przyszli na obrady w szalikach w barwach narodowych, podkreślając wagę głosowania. W przyjętej ustawie zapisano wprost o „prawnej odpowiedzialności Francji za jej kolonialną przeszłość w Algierii oraz tragedie, jakie ona spowodowała”.
Choć akt ma w dużej mierze charakter symboliczny, jego znaczenie polityczne jest nie do przecenienia. Jak zauważają komentatorzy, ustawa wpisuje się w trwający kryzys dyplomatyczny między oboma państwami i stanowi element szerszej walki o narrację historyczną.
„Przeszłość Algierii nie podlega negocjacjom”
Przewodniczący algierskiego parlamentu Ibrahim Bugali podkreślił, że środowe głosowanie to „jasny przekaz – zarówno do wewnątrz, jak i na zewnątrz – że narodowa przeszłość Algierii nie może zostać wymazana i nie podlega negocjacjom”.
W praktyce oznacza to, że Algier nie zamierza rezygnować z tematu kolonializmu w relacjach z Francją, traktując go jako fundament swojej tożsamości państwowej i polityki zagranicznej.
Nerwowa reakcja Paryża
Francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało natychmiast, określając decyzję algierskiego parlamentu jako „jawnie wrogą inicjatywę”, sprzeczną z deklarowaną wolą odbudowy dialogu i „spokojnej pracy nad kwestiami pamięci historycznej”.
Jednocześnie MSZ w Paryżu zaznaczyło, że Francja nadal dąży do wznowienia dialogu z Algierią, szczególnie w sprawach bezpieczeństwa i migracji, które pozostają kluczowe z punktu widzenia interesów państwa francuskiego.
Kolonialna przeszłość wraca jako narzędzie nacisku
Spór pokazuje, że nierozliczona przeszłość kolonialna Europy Zachodniej coraz częściej wraca jako narzędzie politycznego nacisku. Algieria – podobnie jak inne państwa Afryki – domaga się nie tylko symbolicznego uznania win, ale także realnych konsekwencji finansowych.
Dla Francji oznacza to poważny problem: przyjęcie takiej logiki mogłoby otworzyć drogę do kolejnych roszczeń ze strony dawnych kolonii. Z kolei dla Algierii jest to element budowania podmiotowości i presji wobec byłego kolonizatora.
Jedno jest pewne – temat kolonializmu nie znika, a Europa Zachodnia coraz częściej musi mierzyć się z własną historią, także wtedy, gdy jest to politycznie niewygodne.
źr. wPolsce24 za PAP











