Trump wziął udział w słynnym wyścigu. Przejechał się po torze swoją limuzyną

Coroczny wyścig Daytona 500 jest uznawany za najważniejszy wyścig NASCAR w USA. Po raz pierwszy odbył się w 1959 roku, a od 1982 roku otwiera sezon. Jego nazwa wzięła się stąd, że by go ukończyć, kierowcy muszą przejechać 500 mil (ok. 805 km) – jedno okrążenie ma 4 km.
Poprowadził symboliczne okrążenia.
Trump po raz drugi wziął udział w tym wyścigu. Wcześniej prezydencki samolot, zwany od swojego znaku wywoławczego Air Force One, przeleciał na niskiej wysokości w pobliżu toru wyścigowego. Po dotarciu na miejsce Trump wsiadł do swojej limuzyny – opancerzonego Cadillaca, zwanego Bestią.
Jego kawalkada poprowadziła innych kierowców podczas dwóch pierwszych, ceremonialnych okrążeń. Trumpowi towarzyszył jego syn Eric wraz z żoną, wnuk Luke, sekretarz transportu Sean Duffy, sekretarz spraw wewnętrznych Doug Burgum i kilku członków Kongresu. W ich trakcie Trump przemówił do kierowców przez radio. Tu wasz ulubiony prezydent. Jestem wielkim fanem. Naprawdę jestem waszym wielkim fanem. Nie wiem jak to robicie, ale chcę tylko, byście byli bezpieczni. Jesteście utalentowanymi ludźmi, jesteście wspaniałymi ludźmi i wspaniałymi Amerykanami. Miłego dnia, bawcie się dobrze i do zobaczenia – powiedział.
Duch NASCAR pomoże Ameryce
Wcześniej Trump nagrał wiadomość do zgromadzonych fanów. Stwierdził, że Daytona 500 łączy ludzi o różnych historiach we wspólnej pasji do prędkości, adrenaliny i wyścigowych emocji. Od ryku silników na torze, po echo Gwiaździstego Sztandaru płynące przez trybuny, Daytona 500 jest ponadczsowym hołdem dla prędkości, siły i niepokonanego ducha, który czyni Amerykę wielką – powiedział – Ten duch jest tym, co napędzi amerykański Złoty Wiek, i jeśli go wykorzystamy, przyszłość naprawdę będzie nasza.
To był już drugi raz, kiedy Trump wziął udział w tym wyścigu. Poprzednim razem odwiedził go w 2020 roku. Powierzono mu wtedy rolę głównego marszałka – to właśnie on wydał kierowcom polecenie, by odpalili silniki. W USA powszechnie znanym faktem jest to, że większość fanów NASCAR ma konserwatywne poglądy, więc przy obu okazjach Trump spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem widowni. Tym razem wyścig został przerwany z powodu deszczu po ośmiu okrążeniach, więc Trump odjechał nieco wcześniej, niż planowano.
Trump nie ukrywa, że jest fanem sportu. Ceni szczególnie golf i wrestling, ale bywa także na walkach MMA czy na szkolnych rozgrywkach futbolowych. W zeszłym tygodniu jako pierwszy prezydent USA wziął udział w meczu Super Bowl, finałowi ligi futbolu amerykańskiego NFL.
źr. wPolsce24 za AP