Z Lewandowskim nie idzie, a bez Lewandowskiego jeszcze gorzej. Portugalia - Polska 5:1
Bez Roberta Lewandowskiego i Przemysława Frankowskiego Polacy przystępowali do meczu w Porto w roli drużyny skazanej na pożarcie. Zwłaszcza, że przed miesiącem w Warszawie, w teoretycznie silniejszym składzie przegraliśmy 1:3. O dziwo, dziś wyszliśmy na boisko zmotywowani i w bojowym nastroju. W pierwszej połowie nie daliśmy się zepchnąć do obrony, a strzały Bartosza Bereszyńskiego, Nikoli Zalewskiego czy Krzysztofa Piątka wywołały przyspieszone bicie serca u portugalskich kibiców. Niestety, pech, który prześladował naszą reprezentację od początku przygotowań do meczu z Portugalią, nie opuścił nas także w jego trakcie. Rozgrywający znakomitą partię Bereszyński - pewny w obronie i przydatny w ofensywie - złapał się po jednej z akcji za mięsień uda i było wiadomo, że Michał Probierz ma kolejny kłopot.
W drugiej połowie Portugalczycy zdołali zepchnąć nas do defensywy ale nadal staraliśmy się konstruować własne akcje. Jedna z nich zakończyła się stratą piłki na wysokości pola karnego rywali, którzy przeprowadzili błyskawiczną kontrę zakończoną skutecznym strzałem Rafaela Leao. To, co na boisku zaczęło dziać się później sprawiało coraz większy ból polskim kibicom. Najpierw po odbiciu futbolówki o rękę Jakuba Kiwiora w polu karnym gola z 11 metrów strzelił Ronaldo. Następnie przepiękną "bombą" sprzed pola karnego popisał się Bruno Fernandes. Na 4:0 podwyższył Pedro Neto, a wisienkę na torcie położył CR7 ładując nam piłkę do siatki przewrotką. Gola dla Polski na 1:5, zdobytego przez ściągniętego z amerykańskiej MLS Dominika Marczuka już prawie nikt nie zauważył, sami Polacy nie celebrowali tego trafienia.
W poniedziałek zagramy w Warszawie ze Szkocją, a stawką meczu będzie to, by nie zająć ostatniego miejsca w grupie. Szkoci pokonali dziś u siebie Chorwatów 1:0 i mają tyle samo punktów (cztery) co zespół Probierza. Jeśli w poniedziałek Polacy zagrają tak jak dziś w pierwszej połowie to Szkoci nie mają szans. Jeśli będziemy drużyną z drugiej części meczu to marny nasz los.
Portugalia - Polska 5:1 (0:0).
Bramki: dla Portugalii - Rafael Leao (59), Cristiano Ronaldo (72-karny, 87), Bruno Fernandes (80), Pedro Neto (83); dla Polski - Dominik Marczuk (88).
źr. wPolsce24