Polskie tenisistki są już w półfinale Billie Jean King Cup! To historyczny sukces
Reprezentantki Czech aż sześciokrotnie wygrywały cały turniej Billie Jean King Cup, z kolei dla Polek największym sukcesem był dotychczas wczorajszy awans do ćwierćfinału tych rozgrywek po pokonaniu Hiszpanii. Nic dziwnego zatem, że mimo iż Polska ma składzie Igę Świątek, to skład reprezentacji Czech wydawał się być bardziej wyrównany i przez to właśnie nasze rywalki były faworytkami do zwycięstwa.
Początek rywalizacji zdawał się potwierdzać, że Czeszki będą stanowiły barierę nie do przebycia. Magdalena Fręch bardzo łatwo przegrała pierwszego seta z notowaną 20 miejsc niżej od siebie w rankingu WTA Marie Bouzkową. Polka pozbierała się jednak w drugiej partii, którą rozstrzygnęła na swoją korzyść. Mecz stał się wyrównany i był taki niemal do końca, ale dwa ostatnie gemy należały jednak do Bouzkovej. Przegrana Fręch oznaczała, że aby w ogóle myśleć o pozostaniu w turnieju Iga Świątek musi pokonać 20. rakietę świata młodą i bardzo zdolną Lindę Noskovą, która dziś kończy 20 lat. Czeskiej tenisistce, mimo naprawdę znakomitej i odważnej grze nie udało się jednak sprawić sobie prezentu urodzinowego. Choć mecz był wyrównany to zdecydowało większe doświadczenie i opanowanie Igi Świątek.
Przy stanie 1:1 musiał decydować mecz deblowy, który z powodu poprzednich długich gier zaczął się niemal dokładnie o północy. Kapitan reprezentacji Polski Dawid Celt po konsultacji z Igą podjął decyzję, że nasza najlepsza tenisistka mimo wyczerpania długim meczem singlowym, wyjdzie na kort w parze z Katarzyną Kawą. Była to ryzykowna decyzja, ale naprzeciw Polek Czechy wystawiały swoją największą broń a więc parę Katerina Noskova i Marie Bouzkova. Dość powiedzieć, że Noskova jest rakietą nr 1 w rankingu deblistek WTA, Bouzkowa jest sklasyfikowana na 49. pozycji, Katarzyna Kawa zajmuje 93. lokatę, a Iga Świątek... w ogóle nie jest klasyfikowana w tym zestawieniu, bo po prostu od lat nie występuje w meczach deblowych.
Mimo takiej różnicy rankingowej mecz wygrały Polski i to zaskakująco gładko. Pierwszy set rozpoczął się od czterech gemów, w której każdy z zespołów wygrywał swoje serwisy. A przy stanie 2:2 Polki przeniosły się do innej, nie dostępnej dla rywalek ligi.
Znakomicie grała Świątek, a Kawa dostosowała się do niej poziomem. Obie nasza zawodniczki grały mocno i celnie z głębi kortu, a przy siatce popisywały się niesamowitym refleksem. Polki wyhamowały dopiero przy stanie 6:2, 4:0 (30-0). Wtedy dopadła je chwila rozluźnienia i niebezpieczna dla każdego tenisisty myśl, że mecz jest już w zasadzie wygrany. Czeszki natychmiast wykorzystały dekoncentrację naszych pań i udało się im doprowadzić do stanu 4:4. Wtedy jednak Świątek i Kawa znów przypomniały sobie, że gdy tylko będą odpowiednio skoncentrowane to faworyzowane Czeszki nie mają dziś z nimi szans. Pewne zwycięstwo w dwóch kolejnych gemach wprawiło w euforię kilkuset polskich kibiców zgromadzonych w hali w Maladze i cały nasz zespół. Zmęczona po zagraniu pięciu setów z rzędu Iga Świątek miała taki uśmiech na twarzy jakby wygrała kolejny tytuł wielkoszlemowy, a rozpromieniona Katarzyna Kawa, dla której był to na pewno najważniejszy mecz w karierze usłyszała gromkie "Sto lat" z okazji przypadających dziś 32. urodzin.
Kolejnymi rywalkami Polek, tym razem w walce o ścisły finał turnieju będą Włoszki, które wygrały z Japonkami 2:1. Na szczęście ten mecz nie odbędzie się jutro i nasze panie będą mogły nabrać sił po wyczerpujących fizycznie i emocjonalnie grach z Czeszkami.
Polska - Czechy 2:1
Magdalena Fręch - Marie Bouzkova 1:6, 6:4, 4:6.
Igi Świątek - Linda Noskova 7:6 (7-4), 4:6, 7:5
Iga Świątek / Katarzyna Kawa - Katerina Siniakova / Marie Bouzkova 6:2, 6:4
Dziś zostaną rozegrane pozostałe ćwierćfinały. Broniące tytułu Kanadyjki zmierzą się z reprezentantkami Wielkiej Brytania, a Australijki o półfinał zagrają ze Słowacją.
źr. wPolsce24