Znowu dziadostwo na śniegu. Czy polskie skoki narciarskie się skończyły?

Czy z tej drużyny jeszcze coś będzie? Kibice mają wielkie wątpliwości. To był kolejny bardzo słaby występ polskich skoczków narciarskich w Pucharze Świata. W Lake Placid tylko Paweł Wąsek nawiązał walkę z najlepszymi, choć 11 miejsce to żaden wielki sukces zawodnika, który jest dziś liderem naszej kadry. 20. miejsce w konkursie zajął Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł zepsuł drugi skok i był dopiero 25. Do drugiej serii nie awansowali Piotr Żyła i Jakub Wolny.
Koryguję błędy, zaspałem
Wąsek skoczył 120,5 m i 124,5 m, otrzymując 241,3 pkt. Kubacki oddał skoki na 118 m i 119 m, co dało mu 223,7 pkt. Zniszczoł zgromadził 216,4 pkt po próbach na 123 m i 108,5 m.
- Koryguję błędy, które się pojawiają. Nie idzie to tak swobodnie, jak wtedy, gdy byłem w życiowej formie – mówił Dawid Kubacki. - Zaspałem przy odbiciu – narzekał z kolei Aleksander Zniszczoł.
Już nie pamiętamy, jak wygrywali
W tym sezonie nasi zawodnicy nie stają na podium zawodów o Puchar Świata, o zwycięstwach, do których kiedyś nas przyzwyczaili, nie ma nawet mowy. Najlepszym Polakiem w klasyfikacji generalnej PŚ jest Paweł Wąsek, który zajmuje 13. miejsce.
Konkurs w Lake Placid wygrał Norweg Johann Andre Forfang przed Austriakami Janem Hoerlem i liderem klasyfikacji generalnej Danielem Tschofenigem.
Źr. wPolsce24 za PAP