Na otarcie łez. Czy w taki sposób koalicja rządowa próbuje pocieszyć się po przegranych wyborach? Tak politycy komentują dzisiejsze wotum

„Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” – jak mawiał klasyk. Jeśli przyjrzymy się wpisom poszczególnych polityków koalicji rządowej, nie ukrywają oni radości, próbując kreować obraz obecnej Rady Ministrów pod przewodnictwem Donalda Tuska jako ekipy cieszącej się ogromnym zaufaniem społecznym. Oczywiście to spore uproszczenie, bo nad wotum zaufania mogło głosować jedynie 460 posłów, a nie wszyscy Polacy. Poza tym, żadna z partii prawicowych nie sugerowała wcześniej, że wynik tego głosowania może być inny – obecna koalicja 13 grudnia dysponuje przecież stabilną większością w Sejmie.
Można więc uznać, że dzisiejsze głosowanie jest dla obozu władzy pewną formą pocieszenia po porażce Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Zresztą sam prezydent Warszawy nie krył euforii po przegłosowaniu wotum na korzyść jego partii. Ktoś złośliwy mógłby zauważyć, że wiceszef PO powinien być ostrożny z popadaniem w przedwczesną radość po „pierwszym zwycięstwie” – choć na szczęście, w przypadku głosowań sejmowych nie ma exit poll ani late poll.
-Rząd z wotum zaufania. Koalicja potwierdza, że ma stabilną większość. Gratulacje dla Donalda Tuska i trzymam kciuki za jeszcze szybsze i skuteczniejsze realizowanie najważniejszych dla Polski spraw! – napisał prezydent Warszawy.
Podobna radość panuje także w obozie ludowców, którzy jeszcze kilka dni temu – a przynajmniej część z nich – mieli być gotowi zagłosować „przeciw”. Na chęciach się jednak skończyło. Władysław Kosiniak-Kamysz z pewnością odetchnął z ulgą, że udało się powstrzymać buntownicze nastroje wśród jego ludzi. Zresztą widać to po jego wpisie – ten przysłowiowy kamień naprawdę spadł mu z serca. W końcu istniała szansa, iż to właśnie jego posłowie mogą doprowadzić do rozbicia rządu.
-Wiele ważnych spraw już #ZrobioneDlaPolski, mnóstwo jeszcze przed nami. Pracujemy dalej, wspólnie, dla dobra Ojczyzny – napisał szef PSL, nie precyzując jednak, jakie to konkretnie ważne sprawy zostały już zrealizowane dla naszego kraju.
Radość zapanowała także na Lewicy — i to pomimo faktu, że posłowie tej formacji w ostatnim czasie dość ostro krytykowali działania premiera Tuska. Tym bardziej ironicznie brzmią więc słowa posła Tomasza Treli, który stwierdził, że „współpraca ma sens”.
Zupełnie inna tonacja panuje wśród formacji opozycyjnych. Politycy zarówno Prawa i Sprawiedliwości, jak i Konfederacji oraz Razem nie szczędzili słów krytyki pod adresem premiera Tuska. Jego przemówienie, w którym próbował wyliczać sukcesy swojego rządu, nie przekonało nikogo poza członkami koalicji.
– Tuskowi zajęło godzinę, żeby przekonywać, że należy mu udzielić wotum zaufania, bo w przeciwnym razie władzę przejmie opozycja. Do tego, według niego, rząd działał świetnie, tylko za mało się chwalił. To miał być jego jedyny błąd – wiara, że prawda obroni się sama. Mnie nie przekonał – napisał lider Konfederacji. – Udzielenie wotum zaufania Tuskowi to jedna z ostatnich rzeczy, jakie powinno się mu dać.
– Ja to bym mu nawet pożyczki nie udzielił – dodał z przekąsem.
-Zamiast konkretów metafory i pływanie po tematach. Jakieś sportowe porównania, językowe wygibasy. Usłyszeliście chociaż jeden konkret? - komentuje z kolei Dominik Tarczyński
Krytyki nie szczędził również Janusz Korwin-Mikke, jednak jego obiektem ataku stali się Ludowcy: "PSL miał dziejową — i być może ostatnią — szansę, żeby zachować się jak trzeba. Wybrać „dobre”, a nie „łatwe”. Nie skorzystał z tej okazji. Wybrali stołki i wegetację. I poniosą tego konsekwencje." -napisał były poseł.
Na koniec mała statystyka od byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Oczywiście w ramach ciekawostek.
źr.wPolsce24 za X