Polscy posłowie polecieli na Tajwan sprzedawać borówki. Bilety kosztowały fortunę

Pod koniec czerwca na Tajwan udała się z kilkudniową wizytą delegacja posłów z Komisji ds. Gospodarki i Rozwoju oraz Polsko-Tajwańskiej Grupy Parlamentarnej. W rozmowie z portalem glogow.naszemiasto poseł Łukasz Horbatowski (PO) wyjaśnił, że tajwańskie firmy coraz bardziej interesują się Polską. Pracujemy nad tym, aby to przełożyło się na konkretne inwestycje, nowe miejsca pracy i transfer nowoczesnych technologii – powiedział.
Poseł pochwalił się też sukcesem. Jednym z efektów tych rozmów jest decyzja o otwarciu tajwańskiego rynku na nasze polskie borówki – powiedział - Jesteśmy jednym z największych producentów tego owocu na świecie. To świetna wiadomość dla polskich rolników, w tym z Dolnego Śląska. Nowy rynek zbytu oznacza większe możliwości eksportowe, lepsze ceny i stabilność dochodów dla polskich producentów.
Dziennikarz Marcin Torz zauważył, że nasi posłowie podróżowali stylowo. Na Tajwan polecieli biznes klasą. Pochwaliła się tym na Instagramie poseł Iwona Krawczyk.
A my mamy dla Was, Drodzy Czytelnicy, zadanie domowe z matematyki. Jeżeli bilet w biznes klasie na Tajwan kosztuje 12 tys. zł, a cena kilograma borówki w hurcie to 4,5 złotego, to ile ich ton polscy rolnicy muszą sprzedać na Tajwanie, by ta wizyta się nam zwróciła?
Aktualizacja: wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros poinformował, że polscy parlamentarzyści nie płacili za bilety. Koszty ich wizyty wzięła na siebie strona tajwańska.
źr. wPolsce24 za x.com/MarcinTorz