ZUS wypłacił 14. emeryturę i teraz będzie... żądał jej zwrotu. Emeryci w szoku: „To jest chore!”

14. emerytura już wypłacona… ale nie każdemu się należała
Świadczenie w wysokości emerytury minimalnej trafiło do seniorów i rencistów między końcem sierpnia a 25 września. Wypłata obejmowała wszystkich, ale część beneficjentów – głównie osoby dorabiające do wcześniejszych emerytur – formalnie nie powinna była go otrzymać.
Dzieje się tak, gdy emeryt nie ukończył jeszcze powszechnego wieku emerytalnego i jednocześnie zarobił ponad ustalone limity. W takiej sytuacji ZUS zawiesza podstawowe świadczenie, a tym samym senior traci prawo do „czternastki”.
Limity dorabiania – klucz do zwrotów
Od września 2025 r. obowiązują nowe progi:
6124,10 zł brutto – przekroczenie skutkuje zmniejszeniem emerytury,
11 373,30 zł brutto – przekroczenie skutkuje zawieszeniem emerytury.
To właśnie w tym drugim przypadku 14. emerytura podlega zwrotowi.
Co istotne, ZUS rozlicza świadczenia wstecz – sprawdza dochody na dzień 31 sierpnia. Oznacza to, że brane pod uwagę są jeszcze wcześniejsze, letnie limity:
6273 zł brutto (70 proc. przeciętnego wynagrodzenia),
11 651 zł brutto (130 proc. przeciętnego wynagrodzenia).
Jeśli senior przekroczył te kwoty, pieniądze z 14. emerytury będzie musiał oddać.
Ile do zwrotu?
W grę wchodzi kwota 1838 zł brutto (czyli około 1700 zł na rękę). To dla wielu osób znacząca część miesięcznego budżetu. „Jeżeli w wyniku rozliczenia świadczenia okaże się, że na 31 sierpnia świadczenie podlegało zawieszeniu, 14. emerytura podlega zwrotowi” – informuje ZUS.
Chaos i poczucie niesprawiedliwości
Kolejność działań ZUS budzi ogromne kontrowersje. Najpierw świadczenie wysłano wszystkim, a dopiero później rozpoczęto weryfikację. W praktyce oznacza to, że wielu seniorów dostało pieniądze, których – według urzędników – nie powinni otrzymać. A teraz muszą się liczyć z tym, że zostaną zmuszeni do ich oddania.
„Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera” – mówi stare przysłowie. W tym przypadku nabiera ono wyjątkowej mocy. Starsi ludzie, którzy liczyli na oddech finansowy, wkrótce mogą przeżyć rozczarowanie, a nawet dramat.
Nie mogli zweryfikować przed wypłatą?
ZUS zapowiada, że każda sytuacja będzie analizowana indywidualnie. Seniorzy, którzy muszą zwrócić świadczenie, dostaną decyzję z dokładnym wyliczeniem i terminem zwrotu.
Nie zmienia to faktu, że sposób, w jaki zorganizowano wypłatę i weryfikację 14. emerytury, wielu Polakom jawi się jako klasyczny przykład urzędniczego absurdu.
Najczęściej zadawane pytania o zwrot 14. emerytury (FAQ)
Kto musi zwrócić 14. emeryturę?
Do zwrotu zobowiązani będą emeryci i renciści, którzy nie osiągnęli wieku emerytalnego i dorabiali ponad limity dochodowe. Jeśli ZUS zawiesił im świadczenie podstawowe, automatycznie stracili też prawo do „czternastki”.
Ile wynosi zwrot?
Najczęściej chodzi o pełną kwotę 14. emerytury – 1838 zł brutto (ok. 1700 zł netto). Dla wielu seniorów to równowartość miesięcznych wydatków.
Jakie są limity dorabiania?
ZUS rozlicza dochody na dzień 31 sierpnia 2025 r.. Obowiązywały wtedy limity:
-
6273 zł brutto – przekroczenie obniża emeryturę,
-
11 651 zł brutto – przekroczenie oznacza zawieszenie świadczenia i konieczność oddania „czternastki”.
Dlaczego ZUS wypłacił pieniądze wszystkim, a dopiero później sprawdza dochody?
To efekt systemu masowych wypłat. Najpierw wysyła się świadczenie, a dopiero później weryfikuje dane o dodatkowych zarobkach seniorów. Stąd sytuacja, w której część osób dostała pieniądze nienależnie.
Czy każdy, kto przekroczył limit, odda świadczenie?
Nie zawsze. ZUS zapowiada indywidualne podejście. Każdy emeryt otrzyma oficjalną decyzję z wyliczeniem i terminem zwrotu.
Czy można uniknąć zwrotu?
Jeśli ZUS stwierdzi nienależne pobranie, pieniądze trzeba będzie oddać. Można jednak odwołać się od decyzji do sądu, jeśli emeryt uzna, że instytucja popełniła błąd w rozliczeniach.
źr. wPolsce24 za interia.pl