Czy Netflix seksualizuje dzieci? Elon Musk wzywa do bojkotu stacji
Od czasu objęcia prezydentury przez Donalda Trumpa, a także wyraźnego skrętu w prawo, obserwowanego w wielu krajach europejskich, mogło się wydawać, że nastąpi naturalna normalizacja w kulturze i odejście od tzw. postępowej ideologii. Jednak władze Netflixa postanowiły obrać inny kierunek, wprowadzając na platformę kreskówkę „Dead End: Paranormal Park”, w której jednym z głównych bohaterów jest osoba transpłciowa. Produkcja spotkała się z falą krytyki, zwłaszcza ze strony Elona Muska, który od dawna otwarcie sprzeciwia się „seksualizacji dzieci” przez znaną platformę streamingową. Szef SpaceX wezwał nawet do bojkotu Netflixa.
Poseł Krzysztof Lipiec z Prawa i Sprawiedliwości na antenie wPolsce24 stwierdził, że nie dziwi go, iż popularna sieć nadal próbuje swoich sił w promowaniu ideologii lewicowych. Zaznaczył, że do niedawna był to powszechny trend w Stanach Zjednoczonych, a jednocześnie – jego zdaniem – bardzo szkodliwy dla zdrowia młodych osób. Wskazał przy tym na przykład syna Elona Muska, który identyfikuje się jako osoba transpłciowa.
– Społeczeństwa państw zachodnich, wysoko rozwiniętych, same dzisiaj uciekają od tych (lewicowych – przyp. red.) wartości. Są tym znudzone, bo jeśli coś wciska się na siłę, to wcale nie przynosi pozytywnych efektów – ocenił Lipiec w programie „Na linii ognia”.
Elon Musk wzywa do bojkotu
Polityk dodał, że nie jest to pierwszy raz, gdy tęczowi aktywiści próbują narzucać swoją ideologię. Przypomniał m.in. o projektach ustaw przewidujących rozróżnianie aż 56 płci czy o postulatach dotyczących wprowadzenia edukacji seksualnej, które – jego zdaniem – miałyby wmawiać najmłodszym, że są kimś innym, niż się urodzili. Lipiec zaznaczył, że częściowo udało się to zrealizować rękami Barbary Nowackiej poprzez wprowadzenie edukacji zdrowotnej. Wyraził jednak przekonanie, że wezwanie Elona Muska może pomóc w powstrzymaniu lewicowych ideologów.
Z kolei Barbara Okuła z Polski 2050 skrytykowała sprowadzanie całej sprawy do protestu politycznego. Jej zdaniem powinna być to kwestia indywidualna – to rodzice powinni decydować, czy treści prezentowane w kreskówkach Netflixa są odpowiednie dla ich dzieci.
– Te filmy, bajki dla dzieci są tak skonstruowane, że zawierają zakonspirowany algorytm pokazujący dziecku, jak ma odejść od normalności (…). Jaką drogę ma obrać, aby jak najłatwiej dojść do celu, którym jest właśnie odejście od normalności – ocenił Krzysztof Lipiec. – To ma forsować takie układy, w których funkcjonują dzieci i „pseudorodzice” (…), gdzie w rodzinie nie ma mamy i taty.
Również Jan Adamczyk z Konfederacji zgodził się, że tego typu treści nie powinny być prezentowane najmłodszym. Jak podkreślił, nie potrzebował nawet wezwania Elona Muska, ponieważ sam od dawna uważnie selekcjonuje, jakie treści pokazuje swojemu dziecku.
Źr.wPolsce24