Szczere wyznanie szefa "Wyborczej": Liczyli na więcej reklam od państwa

Imielski formalnie jest pierwszym zastępcą redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". W rozmowie z branżowym portalem Wirtualne Media przyznał jednak, że w praktyce to on rządzi dziennikiem.
- Naszym redaktorem naczelnym jest i zawsze będzie, przynajmniej tak długo, jak będzie chciał, Adam Michnik. To nie tylko nasz przełożony, ale bohater naszej młodości. Wiele osób, z których sporo pracuje tutaj 20-30 lat, przyszło do tej pracy właśnie dla niego – powiedział. Dodał jednak, że sam Adam, z którym na bieżąco omawiam sprawy redakcyjne, często podkreśla, że teraz to ja zarządzam redakcją. Nawet jeśli ma pomysły na tematy artykułów, a ma ich bardzo wiele, to konsultuje je ze mną.
Imielski został zapytany o to, czy nie ma wrażenia, że "Wyborcza" wykształciła kodziarskie bojówki. - To duża i głośna grupa, więc pisze się dla nich i koło się zamyka – zauważa portal. W odpowiedzi Imielski przyznał, że faktycznie mają pewną część czytelników, którzy źle znoszą np. to, że krytykujemy niektóre działania rządu Donalda Tuska albo kogoś z jego ministrów, bo "przecież to demokratyczny rząd z 2023 roku.
Przyznał też, że pracownicy gazety sympatyzują z rządem – ale twierdzi, że nie przeszkadza im to w jego krytyce, nawet jeśli nie podoba się to czytelnikom. - Wtedy tłumaczymy, że jesteśmy dziennikarzami i to, że z kimś sympatyzujemy, to jedno, ale drugie to uczciwa ocena danego rządu. Jeśli nam się coś nie podoba, to krytykujemy, jak np. mocny antyukraiński zwrot obecnej ekipy rządzącej – stwierdził.
Imielski został też zapytany o to, czy jego gazeta współpracuje komercyjnie ze spółkami Skarbu Państwa. Odpowiedział, że tak jest, ale nie jest to tak duże portfolio, jak wszyscy sobie pewnie wyobrażają, że będzie po zmianie władzy. - Nie ukrywam, że myśleliśmy, że wróci tego trochę więcej, biorąc pod uwagę pozycję "Gazety Wyborczej" i cały tort reklamowy, który mają w swoich rękach spółki Skarbu Państwa - oznajmił.
źr. wPolsce24 za Wirtualne Media