„Wyborcza” kłamała na temat przesłuchania Skrzypek. To koniec kariery Czuchnowskiego?

Przypomijmy: kiedy media ujawniły, że po wielogodzinnym przesłuchaniu przez Ewę Wrzosek zmarła współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego Barbara Skrzypek, „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym opisywała rzekomy przebieg przesłuchania kobiety. Tekst autorstwa Wojciecha Czuchnowskiego zatytułowany był „Co powiedziała Barbara Skrzypek? Jej zeznania mogą być niewygodne dla Kaczyńskiego”.
Rewelacje Czuchnowskiego
„Była szefowa biura Jarosława Kaczyńskiego zeznała w ubiegłą środę, trzy dni przed śmiercią, że nie podpisywała Kaczyńskiemu pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna” – napisał Czuchnowski. „Kłopotliwą dla Kaczyńskiego wersję zeznań Barbary Skrzypek potwierdziliśmy w kilku źródłach” – chełpił się dziennikarz pisma Adama Michnika.
Z czyjego palca wyssał kłamstwa?
O tym, że Czuchnowski kłamał, było wiadomo już kilka godzin po jego artykule. Ujawniono wówczas pismo, którym Barbara Skrzypek dawała Jarosławowi Kaczyńskiemu pełnomocnictwo dotyczące zgromadzenia wspólników.
Znany z nienawiści do PiS dziennikarz mógł się jeszcze bronić, że nie pisał o stanie faktycznym i dokumentach, tylko o treści zeznań Skrzypek. Tę możliwość odbiera mu jednak opublikowanie przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie treści tzw. protokołu z przesłuchania (ze względu na złamanie wszelkich standardów nie sposób traktować tego dokumentu bez zastrzeżeń, jako faktycznego protokołu). Tam zaś stoi jak byk, że Barbara Skrzypek udzieliła pełnomocnictw Jarosławowi Kaczyńskiemu i że wprowadzona do obiegu publicznego przez Czuchnowskiego informacja była wyssana z palca. Pytanie tylko: czyjego?
źr. wPolsce24 za X/Prok_Okreg_Wawa