Wybitny ekspert stracił stanowisko w Instytucie Lotnictwa. Zgadnijcie, do jakiej partii należy jego następca...

Instytut Lotnictwa powstał w 1926 roku. Placówka świadczy usługi projektowe, badawcze i inżynierskie w zakresie lotnictwa i kosmonautyki. Współpracuje przy tym z wieloma innymi podobnymi placówkami na całym świeci, a także z takimi firmami jak Boeing, Airbus czy Pratt & Whitney. Ich badania dotyczą lotnictwa cywilnego, wojskowego, ale także rozwiązań kosmicznych i nuklearnych. W 2019 roku IL dołączył do Sieci Badawczej Łukasiewicz.
Rządził nią uznany ekspert
Dotychczasowym dyrektorem IL był Paweł Stężycki. To światowej sławy ekspert, wielokrotnie nagradzany za swoja pracę. Niedawno został powołany na stanowisko przewodniczącego Międzynarodowego Forum Badań Lotniczych (IFAR). W tej organizacji pierwsze skrzypce gra NASA, i to właśnie jej przedstawiciele uznali, że nadaje się na to stanowisko najlepiej. Kadencja Stężyckiego w IL skończyła się 28 lutego, ale cała branża lotnicza była przekonana, że jego wybór na kolejną to tylko formalność.
Wirtualna Polska informuje, że jednak pojawił się kontrkandydat, Tomasz Szymczak. Szymczak również związany jest od dawna z branżą lotniczą. Ostatnio pełnił obowiązki szefa portu lotniczego w Modlinie. Jest też członkiem Platformy Obywatelskiej. Jak zauważa WP, media od dawna opisują go jako „człowieka Tuska”, którego nazwisko regularnie pojawia się przy okazji wyborów na stanowiska w SSP.
"Nie odróżniłby silnika odrzutowca od silnika w odkurzaczu"
Powołano komisję konkursową. Centrum Łukasiewicz nie chciało podać dziennikarzom jej składu, ale WP ustaliła, że w jej skład weszło trzech podwładnych Huberta Cichockiego, prezesa CŁ, który przed wyborem na to stanowisko był politykiem związanej z PSL partii Centrum Dla Polski. Żaden z nich nie specjalizuje się w lotnictwie. Oprócz nich w skład komisji wszedł zewnętrzny ekspert od lotnictwa.
Komisja po przeanalizowaniu obu kandydatur uznała, że Szymczak ma lepsze kompetencje niż Stężycki, więc prezes Cichocki poprosił Radę IL o zaopiniowanie tej kandydatury. Rada IL składa się z pięciu profesorów specjalizujących się w lotnictwie, wiceprezesów Urzędu Lotnictwa Cywilnego i Polskiej Agencji Kosmicznej, a także przedstawicieli biznesu lotniczego, w tym dyrektorów na Polskę największych koncernów lotniczych na świecie.
Jak informuje WP, jego przesłuchanie przed Radą odbyło się 28 lutego – i było całkowitą katastrofą. Szymczak twierdził, że zna się na zarządzaniu i restrukturyzacji, ale nie był w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie dotyczące technologii lotniczej. Podczas dyskusji bez udziału kandydata jeden z członków rady powiedział, że kandydat nie ma pojęcia, w co instytut jest zaangażowany. Inny zwrócił uwagę na jego brak wiedzy o nowoczesnych technologiach. - Poziom wiedzy kandydata jest taki, że nie odróżniłby silnika odrzutowca od silnika w odkurzaczu – powiedział WP jeden z członków rady.
Cichocki przekonywał członków rady, że jest on specjalistą od zarządzania, a nie od technologii. Dopytywany o to, czy to oznacza, że w instytucie źle się dzieje, powiedział, że zawsze może być lepiej.
Ten argument nie przekonał rady. W tajnym głosowaniu 10 jej członków opowiedziało się przeciwko kandydaturze Szymczaka, a dwóch wstrzymało się od głosu. Nikt go nie poparł. Tego samego dnia Cichocki zorganizował spotkanie z załogą IL. Przedstawił im Szymczaka jako nowego dyrektora. Szymczak po raz pierwszy przyszedł do pracy 3 marca.
Polska przestała być wiarygodnym partnerem
WP informuje, że członkowie Rady IL wysłali do Cichockiego wniosek o przedstawienie innego kandydata na stanowisko dyrektora IL, dostał je także minister nauki Marcin Kulasek (Nowa Lewica), który nadzoruje działalność Sieci Naukowej Łukasiewicz. Pozostał bez odpowiedzi.
WP ustaliła za to, że zmiana na tym stanowisku została już zauważona przez branżę. Według ich informacji odpowiedzialne za obronność ministerstwa i departamenty sojuszniczych państw i koncerny zbrojeniowe już teraz otrzymują od swoich przedstawicielstw informacje, że Polska przestała być wiarygodnym partnerem, jeśli chodzi o prace nad rozwojem lotnictwa.
Dziennikarze zapytali o to Cichockiego. W wysłanej im odpowiedzi, podpisanej przez zespół prasowy Centrum Łukasiewicz napisano, że powinni zweryfikować, czy te informacje pochodzą z wiarygodnego źródła. Czytając je <pytanie dziennikarzy -dop. red.>, można bowiem odnieść przekonanie, że Panowie są w posiadaniu dokumentu (prawdopodobnie niejawnego) przekazanego przez ambasadę Państwa sojuszniczego do ministerstwa lub departamentu Państwa sojuszniczego. Ponieważ nie są to dokumenty dostępne publicznie, Prezes CŁ jest pewien, że taki dokument nie istnieje" - odpisali.
CŁ w odpowiedzi wymieniła też szereg zalet Szymczaka, jak tytuł doktora ekonomii, tytuł MBA, wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu czy też dostęp do informacji niejawnych i tajnych, w tym unijnych i NATO.
Jak zauważa WP, Stężycki też jest doktorem, ma wieloletnie doświadczenie i dostęp do informacji niejawnych, a przy tym specjalizuje się w tym, czym zajmuje się IL. Poinformowali też, że wkrótce ma ulec zmianie skład Rady Instytutu, do której mają być powołani przedstawiciele służb mundurowych i przemysłu obronnego. Jeden z rozmówców WP zastanawia się, czy w ramach tych zmian odwołani zostaną przedstawiciele światowych koncernów, którzy negatywnie wypowiedzieli się o kandydaturze Szymczaka.
Partia nie miała znaczenia?
Sam Szymczak nie chce komentować wypowiedzi członków Rady, ale uważa ich ocenę za niesprawiedliwą. - W lotnictwie pracuję od wielu lat, napisałem doktorat z polityki konkurencji – powiedział. Przyznał, że jest członkiem PO, ale podkreślił, że nie pełni w niej żadnej funkcji, a opinia, że jest człowiekiem Tuska to próba robienia garba. Twierdzi też, że w jego nominacji nie ma żadnego drugiego dna. Miał dowiedzieć się o tym konkursie z ogłoszenia i nie powoływał się na wpływy.
WP przypomina, że to nie pierwsza kontrowersyjna decyzja personalna w placówce należącej do Łukasiewicza. W maju zeszłego roku wicedyrektorem ds. komercjalizacji we wrocławskim Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii został Bartłomiej Ciążyński, polityk Lewicy. Równocześnie stanowisko straciła wybitna chemik Alicja Bachmatiuk. Ciążyński w lipcu został wiceministrem sprawiedliwości. Stanowisko w rządzie i w ośrodku stracił po tym, gdy WP ujawniła, że korzystał ze służbowego samochodu i paliwa podczas prywatnego wakacyjnego wyjazdu.
Szefem radomskiego Instytutu Technologii Eksploatacji został natomiast Adam Duszyk, polityk PSL, radny i znawca historii Radomia. Szybko w kierowanym przez niego instytucie pracę znalazł Mateusz Tyczyński – polityk KO, były wiceprezydent Radomia, a obecnie przewodniczący rady miejskiej. Został dyrektorem departamentu ds. komercjalizacji. Jak zauważa WP, w ogłoszeniu o pracę nie wymagano w ogóle doświadczenia z komercjalizacji badań naukowych, którego Tyczyński nie posiada, a wymagano MBA, które ukończył.
źr. wPolsce24 za WP.PL