Wisła odsłoniła niezwykłe znalezisko. Nikt się tego nie spodziewał

O czym jest ten tekst
-
W okolicach Mostu Południowego w Warszawie Wisła odsłoniła fragment drewnianej łodzi, prawdopodobnie typu szkuta, o długości ok. 12 metrów.
-
Znalezisko może pochodzić z XVII–XVIII wieku, ale do precyzyjnego datowania potrzebne są szczegółowe badania.
-
Niski stan Wisły sprzyja odkrywaniu podobnych znalezisk – w ostatnich tygodniach archeolodzy natrafili także na barkę oraz inne obiekty.
-
Wisła ze względu na swój dziki charakter co roku odsłania nowe artefakty, od fragmentów architektury po wyjątkowe przedmioty, jak średniowieczny miecz znaleziony w lipcu.
Statek typu szkuta
W ostatnich dniach Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków otrzymało zgłoszenie o odsłonięciu w okolicach Mostu Południowego w Warszawie sporej drewnianej konstrukcji z widocznymi gwoździami. Według archeologa Piotra Prejsa, który dokonywał wstępnych oględzin znaleziska, jest to 12-metrowy fragment burty.
- Mamy w tym przypadku do czynienia z fragmentem drewnianej łodzi. Na miejscu widać jej elementy konstrukcyjne, czyli denniki. Szacuję, że mówimy tutaj o statku typu szkuta. Potrzeba jednak dokładniejszych badań, żeby prawidłowo ocenić, co to jest - opisał dla PAP Piotr Prejs, członek Stowarzyszenia Archeologów Jutra, które od lat bada Wisłę.
Łódź z XVII albo XVIII wieku
Jak ocenia, znalezisko jest mocno zniszczone, prawdopodobnie leży do góry nogami. Sam fragment burty wygląda „nieźle”, ale też jest w dużej mierze przysypany piachem, więc trudno go na razie kompleksowo ocenić.
- Sądząc po tej konstrukcji, którą widziałem na miejscu, jest to na pewno starsza łódź. Myślę, że może to być XVII-XVIII wiek, choć nie chciałbym podawać dokładnych dat. Do precyzyjnego datowania znaleziska potrzebne są dokładne badania - podkreślił.
Pomaga niski stan Wisły
Przyznał, że ostatnio archeolodzy mają sporo pracy w związku z niskim stanem Wisły. - Tydzień wcześniej byliśmy wezwani do metalowej 15-metrowej barki. Mamy jeszcze kilkanaście pozycji, które w najbliższych dniach musimy zweryfikować - dodał.
Jak mówił wcześniej archeolog, niżówki oraz charakter Wisły, dzikiej i nieuregulowanej, stwarzają niepowtarzalną szansę, żeby ujawnić znaleziska, które nie zostałyby odkryte. - Wisła, ze względu na brak regulacji i dziki charakter, intensywnie pracuje, więc gdy woda opada, odsłania coś nowego i właściwie co roku mamy całą serię znalezisk - opisał.
Trafiają się osobliwości
Z jego obserwacji wynika, że na warszawskim odcinku Wisły najczęstszymi znaleziskami są gruz i inne elementy architektoniczne, a także drobne wyposażenie, jak np. naczynia. Trafiają się też prawdziwe osobliwości. Na przykład na początku lipca tego roku na wysokości Tarchomina wędkarz wydobył z Wisły doskonale zachowany średniowieczny miecz.
We wtorek po południu zanotowano nowy, najniższy w historii pomiarów stan wody na stacji hydrologicznej Warszawa-Bulwary nad Wisłą. Wyniósł on 4 cm.
źr. wPolsce24 za PAP (Ewelina Krajczyńska-Wujec)