Porażający raport WHO! Co drugi lekarz w Polsce myśli o samobójstwie! Trudno uwierzyć, dlaczego...

Z badań europejskiej sekcji WHO wynika, że jedna trzecia lekarzy i pielęgniarek na Starym Kontynencie cierpi na depresję lub zaburzenia lękowe. W Polsce wskaźnik ten sięga prawie 50 procent, co jest jednym z najgorszych wyników w całej Europie.
– Ponad jedna dziesiąta z nich myśli o odebraniu sobie życia lub okaleczeniu się. To brzemię niedopuszczalne dla osób, które się nami opiekują – powiedział dyrektor WHO na Europę Hans Kluge.
Dla porównania – w Danii czy Islandii objawy depresji deklaruje zaledwie jeden procent pracowników ochrony zdrowia.
Przemoc, przepracowanie i strach
Z ankiety obejmującej 90 tysięcy lekarzy i pielęgniarek wynika, że: jednej trzeciej grożono w pracy, 10 procent padło ofiarą przemocy fizycznej lub molestowania, 25 procent lekarzy pracuje ponad 50 godzin tygodniowo, a 32 procent zatrudnionych ma tylko umowy czasowe.
Nic dziwnego, że coraz więcej z nich popada w depresję, wypalenie i bezsenność.
Brak snu to brak serotoniny
Specjaliści przypominają, że sen jest kluczowym czynnikiem chroniącym przed depresją. W trakcie snu organizm produkuje serotoninę – tzw. „hormon szczęścia”, który reguluje nastrój, emocje i odporność psychiczną. Chroniczny brak snu, częsty wśród lekarzy biorących po kilkanaście dyżurów w miesiącu, zaburza równowagę hormonalną, obniża odporność i prowadzi do stanów lękowych oraz depresyjnych.
Absurd: lekarzy niby za dużo, a jednak za mało
Problem w Polsce ma jednak jeszcze głębszy wymiar. Choć pacjenci od lat słyszą, że „lekarzy brakuje”, Naczelna Izba Lekarska alarmuje, że kształcimy już o 120 procent więcej lekarzy niż 25 lat temu i narzeka, że studentów jest... za dużo!
Paradoks? Ogromny. Bo jednocześnie młodzi medycy mają coraz większy problem z dostaniem się na specjalizacje – wiele miejsc blokują izby lekarskie lub system biurokratyczny.
Pojawia się więc pytanie: czy naprawdę chodzi o dobro pacjentów, czy może o utrzymanie wysokich stawek i ograniczenie konkurencji?
Kto naprawdę chce zmian?
Coraz więcej obserwatorów wskazuje, że to sami lekarze nie chcą, by młodzi wchodzili im w drogę. Mniejsza liczba specjalistów to wyższe zarobki, dla tych, którzy już funkcjonują w systemie. Ale jak pokazuje raport WHO także za tę strategię środowisko płaci teraz ogromną cenę psychiczną. Lekarze biorą po 20 dyżurów miesięcznie, śpią po 3–4 godziny dziennie, a ich organizm dosłownie się poddaje.
Tymczasem w Polsce nie brakuje młodych, zdolnych ludzi, którzy mogliby odciążyć przepracowanych medyków – gdyby tylko system im na to pozwolił.
Czy raport WHO coś zmieni?
Eksperci WHO ostrzegają: Europa może stracić milion pracowników ochrony zdrowia do 2030 roku. Polska, jeśli nie zreformuje systemu pracy i kształcenia lekarzy, będzie wśród największych przegranych. Pytanie, czy raport WHO zostanie potraktowany poważnie – czy znów skończy się na współczuciu i pustych deklaracjach?
Olgierd Jarosz