TVN i NASK kolejny raz włączają się w kampanię Rafała Trzaskowskiego. Takiego skandalu w polskiej polityce jeszcze nie było!

Nielegalna kampania Rafała Trzaskowskiego za pieniądze z zagranicy
Ingerencja w wybory, spoty bez autora i Akcja Demokracja - tekst pod takim tytułem, autorstwa Patryka Słowika i Szymona Jadczaka ukazał się 15 maja na portalu Wirtualna Polska. Ustalenia reporterów WP porażały, bo wynikało z nich wprost, że ludzie związani z Rafałem Trzaskowskim i Koalicją Obywatelską próbowali za pieniądze z zagranicy finansować w nielegalny sposób kampanię wyborczą zastępcy Donalda Tuska.
Dodatkowo NASK, czyli rządowa instytucja stworzona m.in. do monitorowania bezpieczeństwa w sieci, dezinformowała w tej sprawie sugerując, że mamy do czynienia z “prowokacją”. Temat szerzej opisywaliśmy także na naszym portalu.
Wszystkie wspomniane reklamy miały bardzo jednoznaczny wydźwięk: atakowały Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a w pozytywnym świetle pokazywały Rafała Trzaskowskiego.
Do sprawy odniósł się nawet NASK, czyli rządowa instytucja powołana m. in. do monitorowania bezpieczeństwa w sieci. Według Ośrodka Analizy Dezinformacji wspomnianej instytucji, zidentyfikowane reklamy miały być “prowokacją”, która “celowo próbuje ingerować w polską kampanię wyborczą”. Zdaniem autorów tekstu na WP, ten komunikat nie ma nic wspólnego z faktami i jest celową dezinformacją.
Reporterzy Wirtualnej Polski napisali wprost: za wspomniane reklamy odpowiadają ludzie związani z Koalicją Obywatelską, a NASK celowo próbuje w tej sprawie wprowadzać w błąd opinię publiczną.
- Reklamy były publikowane przez profile na Facebooku "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych", których administrator jest nieznany. Na promocję wydał on więcej niż komitety wyborcze Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Zidentyfikowaliśmy trzy osoby występujące w reklamach. Potwierdziły nam, że zostały zachęcone do udziału w nich przez ludzi z fundacji Akcja Demokracja - czytamy w tekście WP.
Jednocześnie ujawniono osoby z zarządu Akcji Demokracja, które przyznały, że “pracownik fundacji pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach”. Kluczową osobą w tej sprawie jest prezes wspomnianej tu organizacji, czyli Jakub Kocjan. Pokazano także, że firma, która organizowała na rzecz Rafała Trzaskowskiego kampanię na Facebooku jest związana z węgierskimi służbami specjalnymi (jeszcze sprzed rządów V. Orbana).
W sumie wydano na tę nielegalną promocję blisko pół miliona złotych:
Niestety, pomimo wielu próśb, NASK nie zdecydował się udostępnić raportu o tym, kto administrował ww. profilami i jak na te potężne wątpliwości wokół finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego reaguje instytucja powołana do tego, żeby pilnować bezpieczeństwa w sieci.
- Akurat dziś dostałem odpowiedź dot. raportu NASK z 9 maja - w sprawie kampanii promującej pana Trzaskowskiego i przeciw Nawrockiemu i Mentzenowi. Ministerstwo Cyfryzacji i NASK podjęły decyzję o tym, że ani go nie opublikują, ani go nam nie udostępnią, przynajmniej na razie - napisał na portalu X jeden z autorów cytowanego wyżej artykułu, red. Patryk Słowik.
NASK i TVN próbują manipulować rzeczywistością
Choć NASK unika odpowiedzi na pytania o raport w sprawie nielegalnych reklam, na które wydano blisko pół miliona złotych, to zajął się reklamą, która kosztowała... 23 złote. Opłaciła ją firma CitizenGo Polska, a spot miał zachęcać do głosowania na konserwatywnych kandydatów. Przestrzegał też przed wyborem Rafała Trzaskowskiego, który - według opisywanej tu reklamy - był zagrożeniem dla wyborców konserwatywnych.
NASK nie tylko przygotował raport na temat tej reklamy, ale wysłał go do TVN-u. Tam zajęło się nim dwóch dziennikarzy, Piotr Szostak i Robert Zieliński, którzy wyprodukowali tekst: "Zagraniczna ingerencja w kampanii? NASK: reklamy od organizacji z rosyjskimi powiązaniami".
- NASK zidentyfikował aktywność CitizenGO - międzynarodowej organizacji znanej z antyaborcyjnej agendy i rosyjskich powiązań - w trakcie tegorocznej kampanii prezydenckiej w Polsce. Jej reklamy najpierw promowały Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, a teraz Karola Nawrockiego - czytamy w ich materiale.
Problem polega jedynie na tym, że firma CitizenGo Polska wydała na reklamy od 15 kwietnia 2019 do 26 maja 2025, uwaga: 3097 złotych.
Za promocję spotu zapłacono 23 złote:
Co jeszcze bardziej bulwersujące, najprawdopodobniej po interwencji NASK, stronę CitizenGo Polska usunięto z Facebooka.
- Facebook właśnie zablokował nasze konto CitizenGO Polska. Całkowicie i bez ostrzeżenia. Dlaczego? Bo pokazaliśmy prawdę o tym, co Rafał Trzaskowski robi z Warszawą. Bo nazwaliśmy rzeczy po imieniu: seksualizacja dzieci, zabijanie nienarodzonych, cenzura, pogarda dla wiary i rodziny. Bo przypomnieliśmy, że w Muzeum Sztuki Nowoczesnej — finansowanym przez Trzaskowskiego — w dziale dla dzieci znajdują się książki z pornografią! To wystarczyło, by nas uciszyć - piszą osoby związane z CitizenGo Polska w mailu przesłanym na adres naszej redakcji.
Faktycznie, ich strona na Facebooku widoczna jest w wyszukiwarce Google, ale po przejściu wygląda na tę chwilę w ten sposób:
Taka rzeczywistość czeka po wyborach wszystkie media, które odważą się pisać o nadużyciach władzy?
źr. wPolsce24