Tusk: Ruszyła robota przy CPK. Internauci: "Cóż szkodzi obiecać"

- Chciałbym poinformować - to już może też przetnie tę wrzawę wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego - że w ciągu najbliższych godzin, teraz, rozpocznie się postępowanie w trybie dialogu konkurencyjnego na generalnego wykonawcę terminala pasażerskiego lotniska. (...) Robota ruszyła po latach opowiadań o tym, że potrzebujemy dużego lotniska w środku Polski, dzisiaj rusza ta procedura - powiedział przed posiedzeniem rządu Tusk.
W kwietniu Spółka CPK informowała, że w tym roku ogłosi przetargi na około 30 mld zł. Oprócz budowy terminala lotniska mają one dotyczyć m. in. budowy pierwszej linii kolejowej nr 85, (tzw. Y), która ma połączyć Warszawę i Lotnisko CPK z Łodzią.
Premier podkreślił, że przyjęty został szczególny sposób postępowania, który umożliwi preferowanie polskich firm.
Szybko okazało się jednak, że zapowiedzi szefa rządu nie można brać dosłownie.
„Dla jasności: jest to początek procedury dialogu konkurencyjnego, która powinna była rozpocząć się ponad rok temu” – komentował na platformie X Maciej Wilk, ekspert ds. lotnictwa, w latach 2013-2023 szef PLL LOT, a obecnie prezes zarządu stowarzyszenia #TAKdlaCPK i inicjator obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „TAK dla CPK”, pod którą podpisało się ponad 193 tys. osób.
„Wciąż nie został odebrany projekt budowlany terminala! W tempie „laskowym” można oczekiwać startu faktycznych robót w 2027. Tak to właśnie ROBOTA RUSZYŁA” – dodał.
Do słów Tuska „robota ruszyła” nawiązał też w swoim wpisie polityk PiS Marcin Horała, w latach 2019-2023 pełnomocnik rządu ds. CPK, obecnie współprzewodniczący (wraz z Pauliną Matysiak z Lewicy) Stowarzyszenia TAK dla Rozwoju.
„Robota ruszyła”, ale tylko na odcinku propagandy – napisał Horała i wyjaśnił: „Pół roku przeciąga się odbiór projektu budowlanego, nie złożono wniosku o pozwolenie na budowę, CPK wycofał wniosek o rygor natychmiastowej wykonalności, więc decyzja lokalizacyjna jest nieprawomocna - ale będą wyłaniać generalnego wykonawcę. Przy czym to „wyłanianie” to zaproszenie do dialogu konkurencyjnego, który sobie spokojnie potrwa dwa lata”.
Swój wpis polityk opatrzył hasztagiem #CóżSzkodziObiecać. I nie był jedyny, który tak zrobił.
źr. wPolsce24 za PAP/X