Tusk powinien oddać 45 tysięcy? Lider koalicjanta: „Ma dwieście metrów, ale nie przychodzi na głosowania”

- Władysław Kosiniak-Kamysz jest nie mniej obciążony, niż Donald Tusk, a jest na wszystkich głosowaniach. Chyba, że jest na wyjeździe zagranicznym. Donald Tusk jest w kraju, siedzi na piątym piętrze, dwieście metrów od sali głosowań (na piątym piętrze Sejmu jest siedziba klubu KO – red.), ale na głosowania nie przychodzi – zżymał się w rozmowie na antenie Radia Zet poseł PSL Marek Sawicki. - A dlaczego nie przychodzi na głosowania? Bo może. Bo nie ma szefa, bo nie ma kierownika – dodawał.
Nie ma kierownika, to nie przychodzi
- Czy Donald Tusk się leni? – dopytywała prowadząca rozmowę Beata Lubecka.
- Nie wiem, pytam, dlaczego nie przychodzi na głosowania – odpowiadał Sawicki.- Morawiecki nie lubił Sejmu, nie lubił kontaktu z nami posłami, ale miał kierownika i na głosowania przychodzić musiał. Donald Tusk nie ma kierownika, więc nie musi – zaznaczał.
Jak wyliczył komentator z serwisu X Radosław Karbowski szef Platformy Obywatelskiej wziął w tym roku udział w 22,24 procent głosowań – 131 na 589.
- Jest to – nie bójmy się mocnych słów – wynik katastrofalny – komentował Karbowski. - Po wykluczeniu nieobecności usprawiedliwionych, wygląda to lepiej – 94,93%. Tak, tak, wiem – nie pobiera uposażenia. Ale otrzymuje dietę i ryczałt na biuro poselskie – podkreślił publicysta.
Za co te 45 tysięcy?
Dodajmy, że dieta poselska to nie są jakieś drobne. Zgodnie z oświadczeniem za 2024 rok poseł Donald Tusk dostał z tego tytułu 45 679 zł.
Poza dietami Tusk dostał 280 tys. za pracę na stanowisku premiera, emeryturę z Komisji Europejskiej w wysokości 295 tys. zł, świadczenie z Belgii (10 tys. zł) a także „skromna” emerytura z polskiego ZUS – prawie 134 tys. zł.
źr. wPolsce24 za Radio Zet