Bulwersująca sprawa z Oleśnicy: Braun próbował zatrzymać lekarkę. Będzie miał kłopoty z prokuraturą?

Kandydujący na prezydenta polityk Konfederacji Korony Polskiej próbował w środę dokonać, jak mówił, zatrzymania obywatelskiego.
Gizela Jagielska relacjonowała PAP: "wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę". Lekarka twierdzi, że doszło do rękoczynów.
Na filmie udostępnionym przez lokalne media widać, jak Braun rozmawia z policjantami wezwanymi do placówki. Twierdzi, że "wykonuje swoje obowiązki dla Rzeczypospolitej". Jego zdaniem dopuszczenie lekarki do pracy jest "narażeniem życia Polaków". Wzywa policjantów, by "nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi".
- W tym szpitalu można pozbawiać życia małych Polaków – tłumaczy dziennikarzom w innym nagraniu.
Chodzi o niezwykle bulwersującą sprawę aborcji – choć w tym wypadku trzeba raczej mówić o pozbawieniu życia dziecka – w 9. miesiącu ciąży.
Terminacji ciąży miała dokonać wspomniana lekarka z Oleśnicy, która pełni jednocześnie funkcję wicedyrektora placówki. Jest ona znana z tego, że w swojej praktyce wykonywała późne aborcje.
W tej sprawie toczy się już śledztwo. Śledczy zainteresowali się tematem po licznych informacjach medialnych. Temat nagłośniła też Fundacja Pro – Prawo do Życia. Jak czytamy w "Gościu Niedzielnym", „Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, prok. Karolina Stocka-Mycek potwierdziła w rozmowie z „Gościem”, że w Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy toczy się śledztwo w sprawie przerwania ciąży za zgodą kobiety, z naruszeniem przepisów ustawy – gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety. To czyn z art. 152§3 kk w zw. Z art. 152 §1 kk.”
Sprawa bulwersuje także użytkowników mediów społecznościowych, którzy podają jej szczegóły.
„Decyzję o przerwaniu ciąży podjęto, mimo że w szpitalu w Łodzi proponowano cesarskie cięcie i specjalistyczną opiekę medyczną dla dziecka, które podejrzewano o wrodzoną łamliwość kości” – napisał dziennikarz Sławomir Jastrzębowski.
Dziennikarka Interii Kamila Baranowska zwróciła uwagę w swoim wpisie na platformie X, że "To, co się stało w Oleśnicy było możliwe w oparciu o wytyczne rządu z ub. roku. Jest tam zapis: >Przepisy ustawy o planowaniu rodziny nie regulują natomiast terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej. Z prawnego punktu widzenia przeprowadzenie procedury przerwania ciąży w tych okolicznościach nie powinno być zatem warunkowane czasem trwania ciąży<."
Pacjentka (Anita z Łodzi) i działacze organizacji Legalna Aborcja utrzymują, że cała procedura została wykonana zgodnie z ustawą z powodu zagrożenia zdrowia pacjentki.
źr. wPolsce24 za PAP/X