Skandal na uniwersytecie. Rektor wysyłał erotyczne wiadomości podwładnym. W tle przyjaźń z szefem SKW i rosyjskie służby

Dziennikarze Wirtualnej Polski Paweł Figurski i Patryk Słowik ujawnili mroczne kulisy funkcjonowania Uniwersytetu w Siedlcach. Obecny rektor uczelni prof. dr. hab Mirosław Minkina oskarżany jest przez swoich współpracowników i podwładnych o korupcję, nepotyzm, niestosowne zachowanie, czystki kadrowe i "ustawienie" wyborów rektorskich. Do tego dochodzą jego powiązania z WSI i służbami. Jego naukowym podopiecznym był m.in. Jarosław Stróżyk, z nominacji Donalda Tuska szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Figurski i Słowik dotarli do pracowników uczelni, którzy nie kryją oburzenia działalnością rektora. Choć większość z nich, z obawy o pracę, wypowiada się anonimowo, oskarżenia te podtrzymuje dr Marcin Chrząścik, były prodziekan na macierzystym wydziale Minkiny i były pełnomocnik rektora ds. polityki antykorupcyjnej. Chrząścik przyznaje, że rektor złożył mu propozycję korupcyjną. To jednak tylko jeden z problemów. Pracownice uczelni skarżą się na seksualne aluzje, w których celuje Minkina.
"A jak Ci c**ę wyliżę i dojdziesz. Poprawi się"
To nie komentarz na forum erotycznym, a treść sms-a, którego miał wysłać Minkina do jednej z pracowniczek uczelni, kiedy ta poinformowała go o chorobie. Jak ujawnia w rozmowie z dziennikarzami, to nie jedyna taka wiadomość i nie ona jedna była adresatką podobnych treści.
Rektor w rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski nie widzi w swoim zachowaniu nic niestosownego i uważa, że to tylko niewinne żarty rzucane w prywatnej korespondencji, a pracownica, nie powinna jej udostępniać.
Problem polega na tym, że kobieta wyznała, że kiedy zwróciła uwagę profesorowi, by tak się do niej nie zwracał, ten zbył ją śmiechem.
To erotoman, który nie szanuje kobiet. O jednej z pracownic powiedział mi: "A widzisz, jak dobrze pracuje. A wczoraj mi zaproponowała, żebym ją wziął na stole". Kiedyś poinformowałam go, że wyjeżdżam na weekend. Powiedział: "Jak się wybzykasz, to do mnie zadzwoń" - mówi w rozmowie z dziennikarzami inna z pracownic.
Minkina i tym razem nie miał sobie nic do zarzucenia.
Ustawione wybory
Sprawa molestowania seksualnego, to jednak tylko jedna z wielu kwestii, która oburza pracowników sieldeckiej uczelni. Ogromne kontrowersje budziły przeprowadzone w ubiegłym roku wybory na kolejną kadencję rektorską, w których Minkina dzięki kruczkom prawnym był jedynym oficjalnym kandydatem.
By uniemożliwić start w wyborach, cieszącej się dużą popularnością, byłej rektor uczelni Tamarze Zacharuk wykorzystano brzmienie Statutu Uniwersytetu w Siedlcach. Zgodnie z par. 36 ust. 1 statutu "Rektora Uniwersytetu wybiera Uczelniane Kolegium Elektorów, spośród kandydatów wskazanych przez Radę Uczelni. Rada Uczelni wskazuje kandydatów na Rektora po zasięgnięciu opinii Senatu".
Co więc się stało? Rada uczelni poprosiła Senat o zaopiniowanie dwóch kandydatur. Senat pozytywnie zaopiniował kandydaturę Mirosława Minkiny, zaś kandydatury Tamary Zacharuk w ogóle nie zaopiniował, mimo że na posiedzeniu Senatu odbyło się głosowanie w tej sprawie - czytamy w tekście Wirtualnej Polski.
Zacharuk nawet nie mogła wystartować, by przypadkiem nie zagrozić pozycji rektora
Prawa ręka rektora
Kolejną sprawą, która oburza pracowników uczelni, są relacje Minkiny z jego zastępczynią, prorektor dr hab. Maliną Kaszubą, która stanowisko miała uzyskać dzięki poparciu rektora. Problem polega na tym, że według rozmówców Słowika i Figurskiego, relacje Minkiny z Kaszubą nie są wyłącznie zawodowe - choć skrzętnie to ukrywają, mają być parą. To właśnie Kaszuba ma być typowana na następczynię Minkiny na stanowisku rektora.
Zapytaliśmy o to wprost Minkinę i Kaszubę. Stanowczo zaprzeczają. Oboje zaznaczają, że znają się, lubią, spotykają, ale nie łączy ich żadna inna relacja niż koleżeńska. Rektor faktycznie był na studniówce córki prorektor, ale na zaproszenie samej córki. Nie widzi też w tym nic niewłaściwego. Kaszuba zaś awansowała do kolegium rektorskiego, bo jest bardzo dobrym pracownikiem i świetnie sobie dawała radę jako dziekan największego wydziału. Nasi rozmówcy mówią też o działce budowlanej, którą Kaszuba miałaby dostać od uniwersytetu - czytamy w tekście Słowika i Figurskiego.
Człowiek służb
Nonszalancja i poczucie bezkarności prof. Minkiny nie dziwi. Rektor ma mieć bardzo mocne plecy w dawnych służbach, o czym wielokrotnie informował profesor Sławomir Cenckiewicz.
Tak! To takie małe WSI - gdzie komunista z GZP a potem WSI zrobił z uczelni folwark zależności, układów, awansów i prywatnych relacji w których wielu jest ludzi służb, policjantów… a na zewnątrz orbituje Jarosław Stróżyk (bezwartościowy doktorat zrobił właśnie u Minkiny), paru innych ludzi z WSI i SKW. To pozwala budować Minkinie opinię osoby wpływowej w Warszawie… i nie liczyć się z zasadami. Widziałem jego komunikację smsową i parę innych rzeczy…! Po czymś takim każdy rektor wyleciałby na zbity pysk! Ale ten jest z WSI! - czytamy w poście opublikowanym na portalu x.com.
Sam Minkina nie ukrywa faktu, że był funkcjonariuszem WSI, a do kręgu jego bliskich znajomych należy Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Co więcej, w samych Siedlcach, według Cenckiewicza, ale też rozmówców Figurskiego i Śpiewaka, miał zostać zbudowany układ wzajemnych zależności i powiązań, który trzęsie miastem, a w którego skład wchodzę prokuratorzy, sędziowie i policjanci.
Prawnikiem Uniwersytetu w Siedlcach jest Jan Kurkus, były sędzia siedleckiego sądu, z kolei żona prokuratora okręgowego w Siedlcach pracuje w na uczelni u... Maliny Kaszuby. W Wirtualnej Polsce czytamy też, że "szereg siedleckich policjantów wykłada na uniwersytecie. A sam prokurator okręgowy przychodzi na uczelnię, bo na jej terenie jest dobra stołówka". Rektor widywany jest z prokuratorami, czy oficerami policji, co zapewnia mu miano "nietykalnego".
Należy docenić ogrom pracy wykonanej przez dziennikarzy Wirtualnej Polski i pozostaje mieć nadzieję, że publikacje na ten temat skruszą mur obronny, który wybudował wokół siebie siedlecki rektor.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska, x.com (Cenckiewicz)