Prokuratura chce odebrać Palikotowi Gwiazdkę i Sylwestra
Janusz Palikot, znany niegdyś z działalności politycznej, obecnie mierzy się z poważnymi zarzutami. Prokuratura oskarża go o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. Zarzuty dotyczą lat 2019–2023 i związane są z działalnością spółek należących do Palikota oraz jego współpracowników – Przemysława B. i Zbigniewa B.
Zarzuty obejmują osiem czynów, w tym siedem dotyczących oszustw oraz jeden związany z przywłaszczeniem mienia. Według prokuratury podejrzani mieli wprowadzać inwestorów w błąd, przedstawiając nieprawdziwe informacje o kondycji finansowej spółek i sposobie wykorzystania zebranych środków. Prokuratura twierdzi, że pieniądze zamiast na wskazane cele były przeznaczane na spłatę wcześniejszych zobowiązań spółek.
Zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o wartości ponad 5 milionów złotych, które miały zostać sprzedane podmiotom zewnętrznym bez zgody właściciela towaru.
Mecenas Jacek Dubois, reprezentujący Palikota, poinformował, że jego klient nie przyznaje się do winy. Zdaniem obrony śledztwo toczyło się już od roku, a stawiane zarzuty są nieuzasadnione.
Na początku października sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie dla Janusza Palikota, dopuszczając możliwość opuszczenia aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości miliona złotych. Po apelacji prokuratury sąd wykluczył możliwość zwolnienia za kaucją i wydłużył areszt do 2 grudnia. Prokuratura argumentuje, że dalsze przetrzymywanie Palikota w areszcie jest konieczne z uwagi na ryzyko matactwa oraz grożącą mu wysoką karę – do 20 lat pozbawienia wolności. Śledczy wnioskują zatem o przedłużenie aresztu do 1 stycznia 2025 roku.
źr. wPolsce24 za PAP