Pomyłka lekarzy zrujnowała życie matce trojga dzieci. Wszystko przez wyniki innego pacjenta

O szokującej sprawie informuje Polsat News. 43-letnia Ewa z Radomia zgłosiła się do miejscowego szpitala z bólem brzucha. Lekarze wykonali serię badań, a następnie skierowali matkę trojga dzieci na pilną operację, która miała zostać przeprowadzona w Warszawie.
Według lekarzy pacjentka, której stan określano jako ciężki, mogła nie przeżyć nawet transportu do warszawskiej placówki. Stwierdzono u niej tętniaka rozwarstwiającego aortę, co mogło skutkować krwotokiem i śmiercią.
Kosztowna pomyłka
43-latka trafiła ostatecznie do szpitala w Warszawie, a tam lekarze przeprowadzili operację. Gdy otrzymała wypis i miała już wyjść do domu, usłyszała, że zabieg był niepotrzebny. Prawdopodobnie wyniki badań, które miały być podstawą do skierowania jej na pilną operację, należały do innego pacjenta.
Dziś kobieta zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, będącymi skutkiem niepotrzebnej operacji. Cały czas poddaje się rehabilitacji i oczekuje na reoperację klatki piersiowej.
- Minął rok od operacji, powinnam powiedzieć, że dostałam drugie życie… A jest tak, że kiedy dziecko chce się przytulić, ja nie potrafię, nie mogę. Mój stan zdrowia mi nie pozwala, żeby ona mnie tam dotknęła, a płacze – opowiada pani Ewa w rozmowie z Polsat News.
Kto odpowie za niepotrzebną operację
Adwokat kobiety, Grzegorz Gębski, podkreśla, że jego mocodawczyni została „bardzo dotkliwie skrzywdzona przez system opieki zdrowotnej”. Prawnik podkreśla, że operacja była niepotrzebna i „zniszczyła zdrowie”. Jego klientka domaga się dwóch milionów zadośćuczynienia i odszkodowania.
Aneta Góźdź z Prokuratury Okręgowej w Radomiu informuje, że śledztwo prowadzone jest w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez lekarzy Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Sprawą zajęło się także Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, które ocenia, że pacjentka Została potraktowana w sposób bardzo obcesowy. Dodano, że dokumentacja medyczna nie została w sposób właściwy wytworzona.
- Błędy sięgają już wywiadu, jaki został sporządzony z panią Ewą. Wywiad, który jest w dokumentacji, pochodzi od zupełnie innej osoby. Moja klientka nigdy nie cierpiała na migotanie przedsionków, blizna na brzuchu, przepuklina z blizną… Pani Ewa nie miała żadnej blizny. To wyniki badań od zupełnie innej osoby - podkreśla adwokat Grzegorz Gębski.
źr. wPolsce24 za Polsat News