Poćwiartowane zwłoki w Słupsku: współlokator ofiary przyznał się do morderstwa

O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Gdańsk. Dziennikarze ustalili nieoficjalnie, że 1 grudnia w Parku Kultury i Wypoczynku w Słupsku znaleziono zwłoki mężczyzny. Miały być poćwiartowane i zakopane w walizce.
- Mogę potwierdzić, że znalezione ciało było poćwiartowane i zakopane w Parku Kultury w Słupsku – powiedział Onetowi Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. Wczoraj poinformował, że policja zatrzymała sprawcę i prowadzi z nim czynności.
Pięć ciosów nożem
Teraz ujawniono więcej szczegółów. Jak informuje Radio Zet, ofiarą był 31-letni Mateusz D. Policjanci otrzymali zgłoszenie o jego zaginięciu pod koniec października i rozpoczęli jego poszukiwania.
Sekcja zwłok wykazała, że zginął od pięciu ciosów ostrym narzędziem w okolice serca, a jego zwłoki poćwiartowano już po śmierci. Podzielone na kilka części ciało zostało zakopane w worku na śmieci, a nie w walizce, jak początkowo informowały media.
Fałszywe zeznania Alana G.
Zatrzymanym był 19-letni Alan G., współlokator ofiary. Śledczy ujawnili, że już po zabójstwie miał posłużyć się telefonem ofiary, by wysłać do jego matki wiadomość z żądaniem 100 tys. złotych za uwolnienie jej syna. 1 grudnia zgłosił się także na policję, gdzie celem zmylenia śledczych złożył fałszywe zawiadomienie, że Mateusz D. dokonał na nim rozboju.
Łącznie Alan G. usłyszał trzy zarzuty – morderstwa ze szczególnym okrucieństwem i zbezczeszczenia zwłok, usiłowania wymuszenia rozbójniczego i fałszywego zawiadomienia o przestępstwie.
Szczegóły zbrodni
Prokuratura ujawniła, że w środę przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że zabił współlokatora w celach zarobkowych, chciał ukraść należące do niego rzeczy.
- Alan G. potwierdził także, iż po dokonaniu zabójstwa, co nastąpiło w dniu 24 listopada, ciało ofiary poćwiartował w łazience mieszkania przy użyciu noży kuchennych, a następnie w walizce - fragment po fragmencie - przeniósł je do parku, gdzie zakopał je w workach na śmieci, a walizkę spalił – dodała prokuratura.
Mężczyźnie grozi teraz kara dożywotniego więzienia. Śledczy złożyli już wniosek o umieszczenie go na okres 3 miesięcy w areszcie tymczasowym. Nie był wcześniej karany, ale śledczy ustalili, że leczył się psychiatrycznie.
źr. wPolsce24 za Radio Zet











