Dziennikarki neo-TVP w akcji. Minister Pełczyńska-Nałęcz potraktowana jak polityk opozycji

Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050 gościła na antenie neo-TVP Info. Przed nią usiadły dwie gwiazdy telewizyjnej publicystyki, które bardzo się starały wykazać hipokryzję pani minister, jeśli chodzi o walkę z nepotyzmem w spółkach Skarbu Państwa. I nic ich nie obchodziło, że partia polityczna może się rządzić innymi prawami niż spółka Skarbu Państwa.
- A jak pani chce naprawiać spółki, jak z Polski 2050 dochodzą sygnały, że pani zatrudnia swoją córkę w partii? To jest prawda? - zaczęła Renata Grochal.
- Pani redaktor, my nie mówimy o żadnej spółce Skarbu Państwa – prostowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
- Ale to prawda, że w Polsce 2050? - dopytywała Grochal.
- Jest partia Polska 2050 i może zatrudniać kogo chce. Nie mylmy partii i jej zatrudnień, i naprawdę nie mieszajmy w to mojej córki, która jest bardzo dobrą profesjonalistką – tłumaczyła minister.
- Ale pracuje w Polsce 2050? - naciskała Grochal.
- Nie mylmy partii ze spółkami Skarbu Państwa. Jakby moja córka pracowała w spółce Skarbu Państwa i jeszcze mi podległej, to pani redaktor miałaby prawo zadać mi to pytanie. Natomiast to, kogo zatrudniamy w partii, to jest sprawa partii - przekonywała Pełczyńska-Nałęcz.
W tej chwili do rozmowy włączyła się Aleksandra Pawlicka, która postanowiła przedstawić powód tego przesłuchiwania.
- Postawmy kropkę przy spółkach Skarbu Państwa. Pytanie Renaty wynika stąd, że przez 8 lat rządów PiS wyciągaliśmy różne przykłady, na przykład Zbigniewa Ziobro, którego żona pracowała w różnych miejscach, brat pracował w Parlamencie Europejskim i mówiliśmy, że to jest przykład takiej „rodziny na swoim”. Mamy władzę i ona po prostu obsadza członkami swoich rodzin różne instytucje, stanowiska. I stąd jest to pytanie - powiedziała
- A partia to jest prywatne przedsięwzięcie? - naciskała dalej Grochal.
- Nie, to nie jest prywatne przedsięwzięcie, ale partia sama decyduje. I tu jest decyzja profesjonalna - broniła się Pełczyńska-Nałęcz, a ponieważ obie zadające pytania panie dalej dociskały swoją rozmówczynię do ściany, w końcu stwierdziła:
- Wciąganie rodziny do takich rozmów jest bardzo nie w porządku- uznała Pełczyńska-Nałęcz.
Rozmowa wywołała mnóstwo komentarzy na platformie X. Nawet przeciwnicy polityczni pani minister byli zdumieni zachowaniem gwiazd TVP w likwidacji.
"Nigdy nie myślałem, że stanę po stronie minister @Kpelczynska - to co te dwie panie z TVP wyprawiały w tym wywiadzie jest jednak niebywale!" - komentował historyk Sławomir Cenckiewicz.
A dziennikarz Radia Wnet Łukasz A. Jankowski przypomniał tło zadziwiającej rozmowy: "Jakie to jest proste. Minister Pełczyńska krytykuje Tuska = pracownicy TVP w likwidacji atakują minister. To trochę wygląda jak odruch psa Pawłowa" - napisał, nawiązując do słów minister funduszy i polityki regionalnej, która po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich zarzuciła rządowi brak działań.
źr. wPolsce24 za X