Wstrząsający zwrot w śledztwie dotyczącym upadku dziecka z 5. piętra. Matka chciała zabić?

Do zdarzenia doszło w sierpniu 2024 roku. Początkowo przyjęto, że był to nieszczęśliwy wypadek, a kobiecie postawiono zarzut niedopilnowania dziecka i spowodowania ciężkich obrażeń ciała. Jednak po półrocznej analizie eksperci doszli do innych wniosków.
Matka zaprzecza, ale zarzut zmieniony
Biegli przeanalizowali warunki, w jakich doszło do upadku. Ocenili konstrukcję balkonu oraz trajektorię lotu dziecka. Według ich ustaleń chłopiec nie mógłby znaleźć się w takim miejscu wyłącznie na skutek przypadkowego wypadnięcia - poinformowała telewizja Polsat.
Z analizy wynika, że dziecko upadło znacznie dalej, niż wynikałoby to z przypadku. Kluczowe okazały się pobliskie krzewy, które zamortyzowały upadek i pozwoliły chłopcu przeżyć.
Śledczy przychylają się do wersji, według której chłopiec został celowo wypchnięty z balkonu. Sama matka utrzymuje, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, jednak nowe ustalenia postawiły ją w trudnej sytuacji procesowej.
Dziecko pod opieką wujka
Na szczęście chłopiec wrócił już do zdrowia i – zgodnie z wcześniejszą decyzją sądu – pozostaje pod opieką wujka, u którego znajdował się również przed zdarzeniem.
Śledztwo trwa, a postępowanie może jeszcze ujawnić kolejne szokujące szczegóły. Czy matka faktycznie próbowała pozbawić dziecko życia? Odpowiedź na to pytanie przyniosą dalsze ustalenia śledczych oraz decyzja sądu.
źr.wPolsce24 za Polsatnews.pl