Porażające informacje w sprawie tzw. "aktywistów" działajacych na granicy. Prokuratura ujawniła nowe dokumenty!

Nowe dokumenty to dowody pochodzące z innego śledztwa (lubelskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej), które przed sądem w Białymstoku przedstawiła prok. Magdalena Rutyna z Prokuratury Rejonowej w Hajnówce.
Zdaniem prokurator, stanowią one dowód, iż oskarżeni aktywiści współorganizowali - w porozumieniu z innymi i nieustalonymi osobami - nielegalny przemyt ludzi na granicy Białorusi i Polski, oraz dalszy transport migrantów do Europy Zachodniej.
Współpraca z przemytnikami
- Dodatkowy materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że oskarżeni brali udział w organizacji nielegalnego przekraczania granicy i ich zachowania nie można analizować w oderwaniu od szerszego kontekstu problemu na granicy, czy ochrony granic - tłumaczyła prok. Rutyna.
Prokurator zasugerowała także, iż z rozmów aktywistów na komunikatorach internetowych miało wynikać, iż ze zbiórek na pomoc migrantom płacono bezpośrednio zaangażowanym w przemyt ludźmi:
- Oskarżona w konwersacji z organizatorem deklaruje możliwość płacenia "kurierom" z pieniędzy pochodzących od Polaków, które były przekazywane jako darowizny na rzecz pomocy migrantom. Ciężko zarobione pieniądze przez Polaków, które przekazywali zgodnie z ich przekonaniem na słuszny cel, były w istocie przekazywane na finansowanie handlu ludźmi i organizowanie nielegalnego przekraczania granicy - dodała prok. Rutyna, którą cytuje Radio Białystok.
Z słów prokurator przed białostockim sądem wynika, iż aktywiści mieli w swoich rozmowach poruszać tematy dotyczące dokładnych instrukcji dla migrantów i np. tras, które powinni wybierać, by dostać się do Europy Zachodniej. W rozmowach padają też dokładne kwoty za transport i porady dotyczące tego, jak przedstawiać służbom swoja sytuację po zatrzymaniu.
- To pokazuje, że Polska nigdy nie była, nie jest i nie będzie celem samym w sobie dla cudzoziemców, jest pewnym przystankiem w ich podróży do państw UE - tłumaczyła prok. Rutyna.
Piątka oskarżonych
Aktywiści oskarżeni są o ułatwianie migrantom niezgodnego z prawem pobytu w Polsce. Grupa nie przyznaje się do winy.
W czasie procesu przed sądem wspierają ich przedstawiciele organizacji pomocowych, które również uczestniczyły w całym procederze. W ich obronie wypowiadają się także niektórzy politycy, m. in. posłanka Daria Gosek-Popiołek z partii Razem, która także protestowała przed białostockim sądem.
Wg polityk "proces aktywistów to skandal", a one same 'nie robiły nic złego":
- Osoby postawione w stan oskarżenia przez państwo polskie nie robiły niczego złego. Przestrzegały prawa międzynarodowego, zastąpiły państwo polskie wtedy, kiedy to państwo postanowiło łamać konstytucję i konwencję genewską. Ten proces to skandal - czytamy na portalu Onet.pl.
Co ciekawe, podobną narrację przedstawiają niemieckie media. Wspomniał o tym na portalu X Paweł Sokala, publicysta "Nowego Ładu":
- Podczas gdy prokuratura przedstawia dowody na świadomy udział w przemycie, współpracę z gangsterami i defraudację środków ze zbiórek... W Niemczech niejaka @wagner_han produkuje kłamliwą propagandową szmirę dla @tagesspiegel. ... Prześladowani za karmienie głodnych dzieci... - komentuje publicysta.
Do jego wpisu dołączono screen z portalu Tagesspigel, w którym red. Hannah Wagner sugeruje, że polski sąd rozlicza aktywistów dlatego, że udzielali migrantom pomocy humanitarnej.
Ruch sądu
Po przedstawieniu nowych dowodów przez prokuraturę, sąd uznał, iż rozpozna nowe materiały i wniosek śledczych w późniejszym terminie. Może to także oznaczać, iż kwalifikacja prawna czynu zostanie zmieniona na bardziej surową.
Kolejną rozprawę, na której sąd przesłucha świadków w tej sprawie, wyznaczono na 14 maja.
źr. wPolsce24 za Radio Białystok