Dobre wieści. Aktywiści z "Ostatniego Pokolenia" staną przed sądem

Grupa poinformowała o zarzutach w mediach społecznościowych, twierdząc, że jest to forma "kryminalizacji pokojowych protestów", która ma stanowić zagrożenie dla demokracji. Niemieckie władze oskarżają aktywistów o liczne działania zakłócające funkcjonowanie społeczeństwa, w tym blokowanie dróg oraz sabotaż infrastruktury.
Zbyt radykalne formy protestu
Jednym z najbardziej znanych i kontrowersyjnych działań "Ostatniego Pokolenia" było przyklejanie się do ulic w celu blokowania ruchu drogowego, co powodowało wielokilometrowe korki i dezorganizację życia codziennego mieszkańców. Znamy to także z Polski, ale w Niemczech grupa posunęła się nawet do blokowania pasów startowych na lotniskach, co mogło zagrozić bezpieczeństwu pasażerów i sparaliżowało ruch międzynarodowy. Takie formy protestu budzą ogromny sprzeciw w społeczeństwie i są postrzegane jako akty wandalizmu, a nie uzasadniona walka o ochronę środowiska.
Podobne ruchy działają także w Polsce, gdzie aktywiści klimatyczni stosują podobne metody – od blokad ulic po niszczenie mienia w ramach protestów. Tego typu działania nie zdobywają szerokiego poparcia społecznego, a większość obywateli traktuje je jako nieodpowiedzialne i szkodliwe.
Zmiana strategii i dalsze działania
W obliczu rosnącej krytyki "Ostatnie Pokolenie" zdecydowało się na rebranding, przekształcając się w "Nową Generację", która ma rzekomo skupić się teraz na ochronie demokracji i walce z wpływami wielkich korporacji. Jednocześnie grupa zapowiedziała, że powstanie nowe odgałęzienie ruchu, "Kolektyw Oporu", który będzie kontynuował bardziej radykalne formy protestu.
Sprawa niemieckich aktywistów jest bacznie obserwowana nie tylko w Niemczech, ale także w innych krajach Europy, gdzie podobne ruchy również stają się coraz bardziej agresywne. Jeśli niemiecki sądy uznają członków "Ostatniego Pokolenia" za winnych przestępstw, może to stać się precedensem w zakresie traktowania radykalnych organizacji klimatycznych jako grup przestępczych. Akt oskarżenia sporządzony przez monachijska prokuraturą liczy 149 stron, a "aktywistom" grozi do 10 lat więzienia.
źr. wPolsce24 za lidovky.cz