Niezwykłe wyznanie ministra Kierwińskiego na antenie RMF FM! Takich słów nikt się nie spodziewał

Gdy w sierpniu 2021 roku Donald Tusk był pytany o ok. 50 osobową grupę uchodźców, która próbowała dostać się do Polski, tak opisywał ówczesną sytuację:
- To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Nie trzeba robić takiej obrzydliwej, ponurej propagandy wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy - mówił szef PO.
Kto kopie tunele i kto za tym stoi?
Dziś ludzie Tuska mówią już innym językiem. Szef MSWiA wskazał wprost, że za organizacją tuneli stoją służby białoruskie, a w tle obecne są także struktury rosyjskie.
Migranci – głównie młodzi, silni mężczyźni z Kurdystanu – mają wykonywać fizyczną pracę przy drążeniu przejść. W zamian słyszą obietnicę pierwszeństwa przekroczenia granicy tunelami.
Jak działa mechanizm „poza kolejką”?
Schemat opisany przez ministra polega na tym, że migranci kopią tunele, a później jako pierwsi przechodzą nimi do Polski, omijając zorganizowane grupy czekające na przekroczenie granicy innymi metodami.
Całość ma być koordynowana i nadzorowana przez służby białoruskie i rosyjskie, które traktują migrację jako narzędzie nacisku politycznego. Polska strona przedstawia to jako element zaplanowanej operacji przeciwko bezpieczeństwu UE.
Niemal dokładnie w ten sam sposób o wojnie hybrydowej mówili przedstawiciele rządu Zjednoczonej Prawicy, informując, że mamy tu do czynienia z operacją wschodnich służb. Wówczas te słowa były kontestowane przez przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Kim są ludzie wysyłani do kopania?
Dziś Kierwiński mówi wprost, iż w drążenie tuneli angażowani są głównie młodzi, zdrowi mężczyźni z regionu Kurdystanu.
Mają oni być „obsługiwani” przez służby białoruskie lub rosyjskie – od momentu przyjazdu, przez logistykę, aż po próbę przekroczenia granicy.
Minister podkreśla, że nie jest to spontaniczny ruch migracyjny, ale zorganizowany proceder sterowany przez reżimy w Mińsku i Moskwie.
źr. wPolsce24











