Nie uwierzycie, że Trzaskowski naprawdę to powiedział. To nie jest film wygenerowany przez AI

- W Stanach Zjednoczonych jest taka piękna tradycja, że dziękuje się zawsze wszystkim weteranom, dziękuje się żołnierzom, dziękuje się służbom mundurowym za służbę. To są takie momenty bardzo podniosłe. U nas tego brak i dlatego myślę, że powinniśmy wprowadzić taką tradycję, że w momencie kiedy widzimy mundur, w momencie kiedy widzimy kogoś kto był na służbie, o tym wiemy, to za tę służbę powinniśmy dziękować - mówił Trzaskowski na spotkaniu z wyborcami.
Naprawdę tak mówił. Apelował też, aby podchodzić do żołnierzy i dziękować im osobiście:
- Powinniśmy zawsze podejść i powiedzieć dziękuję za służbę, dlatego że dzisiaj bez naszych żołnierzy, bez naszych weteranów, bez naszych policjantów, bez Straży Granicznej, bez naszych strażaków trudno było w ogóle mówić o bezpieczeństwie. I pamiętajmy o tym bardzo was proszę.
Apel w jego ustach jest równie słuszny, co szokujący, bo przecież trudno nie dostrzegać w tym wszystkim przeogromnej hipokryzji. Przypomnijmy, film „Zielona granica” w reżyserii Agnieszki Holland, który w wulgarny i haniebny sposób atakował polskich żołnierzy, otrzymał 300 tys. zł dofinansowania od Mazowieckiego i Warszawskiego Funduszu Filmowego.
To instytucja, która jest finansowana ze środków urzędu m.st. Warszawy, Samorządu Województwa Mazowieckiego oraz Mazowieckiego Instytutu Kultury.
Jak na ten film reagowało ówczesne kierownictwo MSWiA? Zwracało uwagę, iż "film zawiera wiele nieprawd i przeinaczeń" i dodawało:
- Zdecydowaliśmy jako kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który pokazuje te elementy, których w filmie zabrakło - komentował wówczas szef MSWiA.
Film to oczywiście nie wszystko, bo w czasie największej presji na polską granicę środowisko Platformy Obywatelskiej było odpowiedzialne za hejt rozkręcany przez aktywistów, reżyserów i polityków. Ofiarą tego hejtu stawiali się często anonimowi przedstawiciele armii, ale także bardzo konkretne osoby, jak np. kapitan Anna Michalska, rzeczniczka Straży Granicznej. Dziś ludzie, którzy wówczas nakręcali nienawiść (i byli jej politycznymi beneficjentami!) chcą uczyć nas "szacunku do munduru"?
Wolne żarty.
źr. wPolsce24 za X