Trzaskowski tłumaczył się z porażki. Nawet Lis wbija mu szpilę

Podczas Campus Academy w Międzyzdrojach - imprezie, która zastąpiła słynny Campus Polska Przyszłości - prezydent Warszawy, podzielił się przemyśleniami na temat kampanii wyborczej swojego rywala, Karola Nawrockiego i ocenił przyczyny swojej porażki w wyborach prezydenckich w 2026 roku.
- Ja nie uważam, że Karol Nawrocki prowadził rewelacyjną kampanię wyborczą, oni byli przez cały czas w defensywie. Na pewno nie można odmówić Karolowi Nawrockiemu talentów, bardzo szybko nauczył się twardego, prostego, zwięzłego komunikowania i tego można się uczyć, bo może dzisiaj właśnie za dużo jest elokwencji, ja może za dużo gadam. Natomiast to nie była jakaś rewelacyjna kampania, tamta strona dobrze wyczuła moment, żeby wybrać kogoś, kto tak wygląda, kto tak mówi i się udało – snuł rozważania Trzaskowski.
Trzaskowski sprzeciwił się także rechotom części jego fanów z prezydenta Karola Nawrockiego. Kiedy ja widzę, jak bardzo wielu naszych zwolenników, ale nie tylko, patrząc na prezydenta Nawrockiego nabija się z tego, że używa snusu, mówi tak jak mówi po angielsku i ma taką jak ma postawę, a rano robi zdjęcia jak jest na siłowni, to ja rozumiem, że się niczego nie nauczyliśmy, bo się okazuje, że 51 proc. albo więcej Polek i Polaków nie ma z tym żadnego problemu - stwierdził Trzaskowski.
Oceny Trzaskowskiego nie przypadły do gustu nawet takim fanów Platformy Obywatelskiej jak wpływowy niegdyś dziennikarz Tomasz Lis. - Myślę że będzie lepiej jeśli Rafał Trzaskowski zrezygnuje z roli korepetytora mówiącego ludziom, co mają czuć i myśleć w sprawie Nawrockiego i co mogą, a czego nie powinni mówić o Nawrockim. Trzeba było wygrać wybory i problemu by nie było - stwierdził kąśliwie Lis na platformie X.
źr. wPolsce24 za "Super Express"/X