Kontrowersje wokół lotu Hołowni. Oficjalna wizyta, czy „rozmowa o pracę”?

O sprawie pisze Wirtualna Polska. Kancelaria Sejmu poinformowała o podróży Szymona Hołowni dopiero, gdy był już w USA. W oficjalnym kalendarzu ONZ znalazło się jednak spotkanie z Antonio Guterresem, co potwierdza państwowy charakter wizyty. Krytycy pytają, dlaczego zabrakło wcześniejszej zapowiedzi.
„Rozmowa o pracę” w ONZ
Hołownia ubiega się o stanowisko Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców. Polityczni rywale ironizują więc, że marszałek udał się do USA „na rozmowę o pracę”.
Polityk poleciał rządowym samolotem do Niemiec, a dalej rejsowym lotem do USA. Kancelaria Sejmu zapewnia, że koszty rozliczane są jak przy innych oficjalnych wizytach. Pojawia się jednak pytanie: czy państwo powinno finansować podróż związaną z osobistą kandydaturą?
Polityczne reakcje
Zwolennicy Hołowni podkreślają, że jego kandydaturę wspiera prezydent, premier i rząd. Opozycja szydzi, że marszałek „ucieka z polityki” i łączy funkcję państwową z prywatnymi ambicjami.
- Naprawdę, niech już jedzie, bardzo mocno trzymamy za to kciuki – skomentował w rozmowie z wp.pl jeden z ministrów rządu Donalda Tuska.
Hołownia twierdzi, że wszystko jest w porządku
Sam Szymon Hołownia w rozmowie z TVN powiedział, że spotkanie z sekretarzem generalnym ONZ to nie jest jeszcze rozmowa o pracę. - To tak naprawdę jest spotkanie zapoznawcze, przedstawienie się całej tej sieci Narodów Zjednoczonych - stwierdził marszałek Sejmu.
źr. wPolsce24 za wp.pl