Skala niemieckich zbrodni była ogromna. IPN odnalazł szczątki polskich dzieci
Jak poinformował Zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN zakończył się szósty etap prac poszukiwawczych na terenie cmentarza św. Wojciecha w Łodzi (ul. Kurczaki), których celem było odnalezienie szczątków dzieci - ofiar niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi (Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt).
- Nasi koledzy ustalili 77 lokalizacji na terenie tego cmentarza w Łodzi, w których te dzieciaczki mogą się znajdować – mówił na antenie wPolsce24 ks. Trzaska. Teraz udało się odnaleźć szczątku czworga dzieci. Mogą to być zmarli w kwietniu 1944 r. Teresa Jakubowska, Stanisław Kurek, Janos Duka i Leon Marczawa.
Wszyscy zginęli w obozie w kwietniu 1944 r. Niespełna 13-letnia Teresa Jakubowska została bestialsko pobita przez cieszącą się złą sławą Sydonię Bayer, kierowniczkę oddziału dziewczęcego w obozie. Chłopcy stracili życie w wyniku wycieńczenia i chorób panujących w obozie.
Niemiecki obóz dla polskich dzieci - Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt, funkcjonował od 1 grudnia 1942 roku do stycznia 1945 r. Powstał na terenach wyodrębnionych z Litzmannstadt Ghetto. Okupanci więzili tam dzieci i nastolatki od 2. do 16. roku życia, ale z relacji więźniów wynika, że Niemcy przetrzymywali nawet kilkumiesięczne niemowlęta.
Nieletni więźniowie umierali z głodu, chorób, wycieńczenia oraz z powodu brutalnego traktowania przez obozowych wachmanów. Przez obóz, który mieścił się na obszarze między ulicami Przemysłową, Emilii Plater i Górniczą, przeszło około 2-3 tys. polskich dzieci. Liczbę ofiar szacuje się na 200 osób. Gdy 19 stycznia 1945 r. zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie przebywało ponad 800 dzieci.
Ponieważ, jak zauważył ks. Trzaska, skala niemieckich zbrodni na terenie Polski w czasie II wojny światowej była ogromna, toteż do dziś poszukiwane – i odnajdywane – są szczątki ofiar.
Jak mówił ks. Trzaska we wcześniejszym etapie poszukiwań odnaleziono szczątki 17 osób, teraz cztery. Do kolejnego etapu prac poszukiwawaczych IPN przystąpi niebawem. - Dotychczas robiliśmy dwa etapy rocznie. To wymaga jednak przygotowania. Pamiętajmy, że prace toczą się na cmentarzu funkcjonującym, są tam więc groby także późniejsze. Trzeba wnioskować o zgody, rozmawiać z rodzinami. Robimy to nie po partyzancku, tylko z poszanowaniem praw i woli rodzin osób, które zostały tam pochowane – zastrzegał gość programu Budzimy się.
źr. wPolsce24 za IPN/PAP